Niezależny białoruski portal Nasza Niwa, powołując się na kilka niezwiązanych ze sobą źródeł podaje, że w Mińsku już została podjęta decyzja o mobilizacji. Liczba rezerwistów, których Aleksander Łukaszenko planuje wezwać do wojska jest nieznana.
Rozmówcy portalu twierdzą, że decyzja o mobilizacji nie zostanie ogłoszona publicznie. Ukryta mobilizacja ma się odbywać pod pretekstem „sprawdzania gotowości bojowej jednostek” oraz ćwiczeń wojskowych.
Czytaj więcej
Białoruskie KGB straszy rodaków zamachami, dywersjami i bojówkarzami. Ale dyktator nie ma żołnierzy do wojny z Ukrainą. Eksperci twierdzą, że musiałby ogłosić mobilizację.
By nie prowokować paniki, na początku mobilizacja ma ominąć duże miasta, rozpocznie się w mniejszych miejscowościach. - Trzeba będzie bić na alarm, jeżeli liczba zmobilizowanych przekroczy 5 tysięcy. To będzie oznaczało utworzenie grupy uderzeniowej na jakimś kierunku. Jeżeli przekroczy 10 tysięcy - kilka grup uderzeniowych - mówi jeden z informatorów Naszej Niwy. Z informacji tych wynika, że kierowcy, kucharze i personel techniczny już otrzymują wezwanie do wojska.