Czytaj więcej
24 lutego rozpoczęła się pełnowymiarowa inwazja Rosji na Ukrainę. 24 sierpnia Ukraina świętuje Dzień Niepodległości.
- Sześć miesięcy temu Rosja wypowiedziała nam wojnę. 24 lutego cała Ukraina rozbrzmiała eksplozjami i strzałami. I 24 sierpnia nie mieliśmy usłyszeć słów "Szczęśliwego Dnia Niepodległości". 24 lutego mowili: "nie macie szans". 24 sierpnia mówimy: Szczęśliwego Dnia Niepodległości, Ukraino! - powiedział Zełenski.
- W ciągu sześciu miesięcy, zmieniliśmy historię, zmieniliśmy świat i zmieniliśmy siebie. Teraz wiemy, kto jest naszym bratem i przyjacielem, a kto nie jest nawet zwykłym znajomym. Kto nie stracił dobrego imienia i reputacji, a kto martwił się o terrorystów, by zachować twarz. Kto nas nie potrzebuje i gdzie drzwi są dla nas naprawdę otwarte. Rozumiemy kto jest kim. I cały świat nauczył się, kim są Ukraińcy. Czym jest Ukraina. Nikt nie powie już o niej więcej: to gdzieś tam, obok Rosji - mówił ukraiński prezydent.
- Zaczęliśmy się szanować. Zrozumieliśmy, że mimo pomocy i wsparcia, nikt inny niż my nie będzie walczył o naszą niepodległość. I zjednoczyliśmy się - kontynuował.
Czytaj więcej
Od półtora miesiąca front prawie zamarł. – Sierpień i wrzesień będą bardzo ważnymi miesiącami – zapowiada nadal Andrij Jusow ze służby prasowej ukraińskiego wywiadu wojskowego, sugerując że natarcie w końcu się rozpocznie.
- Nie mieliśmy jeszcze HIMAR-sów, ale mieliśmy ludzi, którzy chcieli zatrzymać czołgi gołymi rękoma. Nie byli gotowi zamknąć dla nas nieba, ale mieliśmy ludzi gotowych osłonić ich ojczysty kraj swoimi ciałami - mówił Zełenski.
- Ukraiński naród i jego odwaga zainspirowała cały świat. Dali ludzkości nową nadzieję, że sprawiedliwość całkowicie nie odeszła z naszego cynicznego świata - dodał.
- Wszyscy się zmieniliśmy. Ktoś narodził się na nowo. Jako osoba, obywatel, patriota, po prostu Ukrainiec. I to, oczywiście, dobra wiadomość. Ktoś zniknął. Nie przepadł, nie zginął, nie rozpłynął się w powietrzu. Zniknął jako osoba, obywatel, Ukrainiec. I to, w rzeczywistości, też nie jest zła wiadomość. Nie będziemy już sobie przeszkadzać - mówił ukraiński prezydent.
Czytaj więcej
Pół roku walki z rosyjską inwazją stworzyło naród z wszystkich Ukraińców. Putin nigdy nie zdoła już tego zmienić.
- Mieliśmy wybór. Dla niektórych, to był Mariupol. Dla innych - Monako. Wiemy, gdzie jest większość. I wreszcie staliśmy się prawdziwą jednością. Nowy naród pojawił się 24 lutego, o 4 rano. Nie narodził się, lecz odrodził. Naród, który nie krzyczy, nie płacze, nie jest przerażony. Nie ucieka. Nie poddaje się. Nie zapomina - podkreślił Zełenski.
Podniesiemy ręce do góry tylko raz - gdy będziemy świętować zwycięstwo
Wołodymyr Zełenski, prezydent Ukrainy
Prezydent Ukrainy mówił następnie, że ukraińska flaga "będzie wszędzie, gdzie powinna być". - Zarówno na Donbasie, jak i na Krymie. Wróg myślał, że powitamy go kwiatami i szampanem. Zamiast tego otrzymał koktajle Mołotowa. Czekał na oklaski, ale słyszał tylko odgłos uderzeń - podkreślił.
- Nie jest ważne dla nas jaką armię masz, to, co się liczy, to nasza ziemia. Będziemy walczyć o nią do końca - dodał.
- Podniesiemy ręce do góry tylko raz - gdy będziemy świętować zwycięstwo. Cała Ukraina. Ponieważ nie kupczymy swoją ziemią i swoimi ludźmi. Dla nas, Ukraina jest całą Ukrainą. Wszystkimi 25 obwodami, bez żadnych ustępstw i kompromisów. Nie znamy takich słów, zniszczyły je rakiety 24 lutego - mówił Zełenski.
- Donbas to Ukraina. I odzyskamy go, niezależnie od tego, jaka droga będzie do tego prowadzić. Krym to Ukraina. I odzyskamy go. (...) Nie chcecie aby wasi żołnierze umierali? Uwolnijcie nasze ziemie. Nie chcecie, aby matki płakały? Uwolnijcie naszą ziemię - zaapelował.