– Uważam za korzystny powrót do kolektywnego systemu dobrowolnego zjednoczenia suwerennych państw w jeden wojskowo-polityczny i gospodarczy blok (…). Może on przekroczyć granice Związku Sowieckiego – powiedział rosyjski deputowany z rządzącej Jednej Rosji Michaił Szermet.
Polityk jest kolejnym przedstawicielem moskiewskiej elity, który nie zważając na klapę agresji na Ukrainę, domaga się odbudowy ZSRR.
Naprawianie błędów
„Nikt nie powinien żywić złudzeń: fatalny błąd lat 90. zostanie naprawiony (…). Wszystkie narody zasiedlające niegdyś wielki i potężny Związek Sowiecki znów będą żyły razem w przyjaźni i wzajemnym zrozumieniu. Dla osiągnięcia tego celu nie pożałujemy ani wysiłków, ani środków” – napisał 1 sierpnia na swoim koncie w sieci społecznościowej Telegram były rosyjski prezydent Dmitrij Miedwiediew. Po utracie stanowiska premiera obecnie jest on zastępcą szefa kremlowskiej Rady Bezpieczeństwa.
Czytaj więcej
Były prezydent Rosji i wiceprzewodniczący Rady Bezpieczeństwa Rosji Dmitrij Miedwiediew oskarżył władze Kazachstanu o ludobójstwo Rosjan. "Po wyzwoleniu Kijowa i wszystkich terenów Małej Rusi od band nacjonalistów głoszących wymyślony przez nich ukrainizm, Rosja znów stanie się zjednoczona, potężna i niezwyciężona" - przekonuje. Jego biuro twierdzi, że wpis jest dziełem hakerów.
W świat poszły zapewnienia byłego prezydenta: „Już zaczęliśmy zdążać do tego celu. Po wyzwoleniu Kijowa i całego terenu Małorosji od nacjonalistycznych band (…) Ruś znów będzie zjednoczona, potężna i niezwyciężona. (…) A potem pójdzie w kolejny pochód dla odbudowy granic naszej Ojczyzny, które jak wiadomo, nigdzie się nie kończą”. Jako kolejny, po Ukrainie, cel Miedwiediew wyznaczył Gruzję. „Osetia Północna i Południowa, Abchazja i pozostałe terytorium Gruzji mogą być zjednoczone tylko w składzie jednego państwa z Rosją” – napisał.