Bielecki: Macron już nas nie pouczy

Gdy trzy lata temu polski rząd lansował program 500+, aby wyprowadzić kraj z zapaści demograficznej, mówiono o populistycznym rozdawnictwie czy rozsadzaniu finansów państwa.

Aktualizacja: 11.12.2018 20:08 Publikacja: 11.12.2018 19:03

Bielecki: Macron już nas nie pouczy

Foto: AFP

Takich komentarzy nie ma w Europie po poniedziałkowym wystąpieniu Emmanuela Macrona; choć tylko po to, aby uspokoić „żółte kamizelki", francuski prezydent ogłosił program dopłat socjalnych, który wraz z rezygnacją kilka dni wcześniej z podwyżki podatku na paliwo i elektryczność będzie kosztować budżet jego kraju nawet trzykrotnie więcej niż sztandarowy pomysł polskiego rządu.

Skutki deklaracji prezydenta będą katastrofalne. Nikt nie powinien strzec się populistycznego rozdawnictwa tak jak Francja: i bez tego ma najwyższy w Unii Europejskiej poziom podatków i najwyższy po Finlandii poziom wydatków publicznych w krajach OECD.

Aby przywrócić konkurencyjność przedsiębiorstw, Macron obiecywał przed wyborami radykalne ograniczenie wydatków państwa i koniecznych do ich sfinansowania podatków. Wystarczyły jednak trzy tygodnie manifestacji, aby się cofnął przed „żółtymi kamizelkami".

Czy to uspokoi na krótką metę nastroje, okaże się w najbliższą sobotę, gdy przyjdzie pora na kolejne demonstracje. Ale nawet jeśli na ulice Paryża już nie wyjdą chuligani, wiarygodność Macrona jako reformatora została niemal całkowicie zniweczona: mało kto jeszcze wierzy, że zdoła przeforsować zmiany, które – jak przebudowa systemu emerytalnego i zabezpieczeń dla bezrobotnych – istotnie odchudziłyby państwo.

Kraj z szóstą gospodarką świata ma na tyle duży potencjał, że żyć w marazmie może jeszcze długo: nie grozi mu bankructwo jak Grecji czy Hiszpanii. Zmiana polityki Macrona niemal z dnia na dzień dobiła natomiast jego ambicje przebudowy z Berlinem Unii Europejskiej. Niemcy nie pójdą przecież na dzielenie w ramach strefy euro długu z krajem, który chronicznie żyje ponad stan.

Emmanuelowi Macronowi być może jeszcze długo nikt nie będzie zarzucał „populistycznego rozdawnictwa". Ale przynajmniej czas, kiedy pouczał innych, chyba się skończył.

Takich komentarzy nie ma w Europie po poniedziałkowym wystąpieniu Emmanuela Macrona; choć tylko po to, aby uspokoić „żółte kamizelki", francuski prezydent ogłosił program dopłat socjalnych, który wraz z rezygnacją kilka dni wcześniej z podwyżki podatku na paliwo i elektryczność będzie kosztować budżet jego kraju nawet trzykrotnie więcej niż sztandarowy pomysł polskiego rządu.

Skutki deklaracji prezydenta będą katastrofalne. Nikt nie powinien strzec się populistycznego rozdawnictwa tak jak Francja: i bez tego ma najwyższy w Unii Europejskiej poziom podatków i najwyższy po Finlandii poziom wydatków publicznych w krajach OECD.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Czy Tusk i Kaczyński zmienią wybory do PE w referendum o przyszłości Unii?
Komentarze
Michał Kolanko: „Zderzaki” paradygmatem polityki szefa PO, czyli europejska roszada Donalda Tuska
Komentarze
Izabela Kacprzak: Premier Kaszub zrozumiał Ślązaków
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Dlaczego Hołownia krytykuje Tuska za ministrów na listach do PE?
Komentarze
Estera Flieger: Uśmiechnięty CPK imienia Olgi Tokarczuk
Materiał Promocyjny
Co czeka zarządców budynków w regulacjach elektromobilności?