Loty samolotów MiG-29 zostały wstrzymane po poniedziałkowym wypadku maszyny pilotowanej przez doświadczonego dowódcę z bazy w Mińsku Mazowieckim. Pilot przeżył. Przyczyna wypadku nie jest znana, ale zaledwie kilka tygodni temu podobna maszyna awaryjnie lądowała po rozszczelnieniu kabiny.
W ubiegłym roku w wypadku takiej maszyny koło Pasłęka zginął Krzysztof Sobański z 22. Bazy Lotnictwa Taktycznego w Malborku. Tuż przed katastrofą pilot katapultował się, ale nie przeżył. Z kolei w grudniu 2017 r. w lesie koło Kałuszyna rozbiła się inna taka maszyna. Pilot miał niebywałe szczęście.
Limit wypadków takich samolotów został już więc dawno wyczerpany.
Chociaż ani MON, ani komisja wypadków lotniczych nie ujawniły, zresztą z niezrozumiałych powodów, przyczyn tych wypadków, nadszedł czas na podjęcie trudnej decyzji o stopniowym wycofaniu przestarzałych maszyn z eksploatacji.
Wprawdzie siłą naszej armii jest 48 amerykańskich F-16. Jednak nadal jedna trzecia samolotów bojowych to posowieckie Su-22 (32 samoloty), które służą pod biało-czerwoną szachownicą od 35 lat. Niewiele mniej, bo 30 lat mają 32 maszyny MiG-29.