Pociski miłości

„Nadchodzi front, zbliża się/Pocisk miłości zabija mnie” – śpiewała grupa T. LOVE nieświadoma, że kiedyś Polska wkroczy w erę wojen miłości.

Publikacja: 08.12.2007 02:08

A wojna to poważna sprawa. – Musimy poważnie porozmawiać, chłopaki – rzekł więc Jacek Żakowski, otwierając swą piątkową audycję w Radiu TOK FM. Na początek Tomasz Wołek elegancko zrecenzował wystąpienie posłanki PiS Beaty Kempy na temat komisji ds. śmierci Blidy: – Robiło się niedobrze, kiedy człowiek słuchał pani Kempy, to bita chamica prymitywna.

Równie uprzejmy okazał się kolejny dyskutant, Wiesław Władyka z „Polityki”. – Nawet intonacja, pewna gra ciałem, wszystko było takie prostackie, prymitywne. Miałem wrażenie, że to jakaś pani z mięsnego przyleciała i mówi do narodu – opowiadał Władyka i zaraz przeprosił. Obsługę sklepów mięsnych za porównanie ich do posłanki PiS.

Inny pocisk miłości trafił w posła Joachima Brudzińskiego. Wołek nazwał go brutalem ze Szczecina. – Wszyscy odreagowują te dwa lata – wzdychał usprawiedliwiająco Władyka – pewne rzeczy muszą być wykrzyczane.

Generał Żakowski zaraz wyraźnie wyłożył zasady prowadzenia dalszych działań wojennych: – Źli ludzie każdy system zdeprawują, dlatego tych ludzi trzeba być może dręczyć.Zło wcielone wymieniono w końcu z nazwiska: Ziobro, Kotecka i Wildstein. – Jeżeli taki Ziobro doczeka do końca kadencji spokojnie w ławach poselskich, jeżeli nikt po niego nie przyjdzie o szóstej rano, to będzie ze szkodą dla przyszłości kraju – zasępił się Żakowski. – Podoba mi się twoja łagodność, Jacku – pocieszył go Wołek.

Nie miejmy pretensji do gości Jacka Żakowskiego. Oni tylko twórczo wprowadzili w życie jego sugestie sprzed tygodnia, kiedy to w „Gazecie Wyborczej” pisał: „komunikaty słabsze niż obelga czy kalumnia nie mogą się przebić przez zrogowaciałą skórę opinii publicznej”. Jaką podpowiadał terapię? „Żeby normalne treści zaczęły się znów przebijać do świadomości Polaków, trzeba przeprowadzić coś w rodzaju pilingu politycznej zbiorowej wrażliwości”.Będziemy więc ścierani i czyszczeni tak długo, aż staniemy się godni ery miłości. Będzie bolało. Ale w miłości, jak na wojnie, wszystkie chwyty są dozwolone.

A wojna to poważna sprawa. – Musimy poważnie porozmawiać, chłopaki – rzekł więc Jacek Żakowski, otwierając swą piątkową audycję w Radiu TOK FM. Na początek Tomasz Wołek elegancko zrecenzował wystąpienie posłanki PiS Beaty Kempy na temat komisji ds. śmierci Blidy: – Robiło się niedobrze, kiedy człowiek słuchał pani Kempy, to bita chamica prymitywna.

Równie uprzejmy okazał się kolejny dyskutant, Wiesław Władyka z „Polityki”. – Nawet intonacja, pewna gra ciałem, wszystko było takie prostackie, prymitywne. Miałem wrażenie, że to jakaś pani z mięsnego przyleciała i mówi do narodu – opowiadał Władyka i zaraz przeprosił. Obsługę sklepów mięsnych za porównanie ich do posłanki PiS.

Komentarze
Jarosław Kuisz: Wokeizm i „zbędni ludzie”
Komentarze
Donald Trump ma inne priorytety niż Polska i spotkanie z Andrzejem Dudą
Komentarze
Jan Zielonka: Czar niezależnych kandydatów
Komentarze
Braun lub Korwin-Mikke wystartuje w wyborach. Nawrocki może się ucieszyć
Materiał Promocyjny
Przewaga technologii sprawdza się na drodze
Komentarze
Estera Flieger: KO weszła w raport o Nawrockim jak w masło. Tak jak mógłby chcieć tego Kaczyński
Walka o Klimat
„Rzeczpospolita” nagrodziła zasłużonych dla środowiska