Skarb w Czarnym Jeziorze

Do Stowarzyszenia Kombatantów przyszedł starzec z siwą brodą po pas, ale jeszcze krzepki, i oświadczył, że chciałby się zapisać.– A gdzie pan walczył? – pyta urzędniczka.

Publikacja: 27.08.2009 21:04

– No, dawno, ja jeszcze pod Grunwaldem.

– A ma pan jakieś świadectwa?

– No skąd, po 600 latach.

– Widzi pan, jacy wy jesteście. Krzyżacy i pułki smoleńskie wszystkie papiery mają w porządku.

Z papierami niełatwa sprawa. 31 sierpnia w Moskwie ma zostać zaprezentowana książka na podstawie dokumentów z archiwów służb specjalnych dowodząca, że II wojna światowa była rezultatem tajnego porozumienia, ale nie między Ribbentropem i Mołotowem, ale Piłsudskim i Hitlerem. Nasz rząd zarówno ta informacja, jak i film w państwowej telewizji rosyjskiej z podobną tezą lekko zatkały.

Rzeczywiście, rzecz jest kłopotliwa, bo wygląda na to, że premier Władimir Putin przyjedzie na Westerplatte obchodzić rocznicę napaści Polaków na Związek Sowiecki. Albo przynajmniej Polaków na Polskę. Ale niespecjalnie bulwersująca. Gdyby rosyjska FSB – następczyni KGB, w której Putin dosłużył się stopnia pułkownika – otrzymała odpowiednie polecenie, to w rosyjskiej telewizji pojawiłby się osobiście Joachim von Ribbentrop i przyznał, że był agentem Józefa Becka. Że co? Że Ribbentrop nie żyje? No to co z tego. I tak by wystąpił.

W maju 1964 roku międzynarodowa prasa została zaproszona do udziału w wydobywaniu skrzyń zatopionych podobno przez Waffen SS w końcu wojny w Czarnym Jeziorze, na granicy czesko-bawarskiej. Skrzynie istotnie odnaleziono, a potem minister spraw wewnętrznych CSSR Lubomir Strougal osobiście przedstawił opinii publicznej ich zawartość. Były to dokumenty poświadczające nazistowską przeszłość wielu prominentnych polityków RFN. Na czele z prezydentem Heinrichem Lübke, który miał projektować obozy koncentracyjne, w tym oświęcimski. Niezależni uczeni potwierdzili ich autentyczność.

W wiele lat później okazało się, że dokumenty wytworzono w Berlinie Wschodnim, zatopiono chyłkiem, a potem z pompą wydobyto. Tak to jest z papierami. Skoro Ochrana mogła wyprodukować Protokoły Mędrców Syjonu, co to dla niej sporządzić Protokoły Mędrców Antysyjonu albo coś podobnego.

Jakieś wesołki z "Gazety Wyborczej" wykpiły wszczęcie przez IPN śledztwa w sprawie zamachu na Jana Pawła II, radząc instytutowi zajęcie się sprawą zatopienia Atlantydy. A pewnie. I to szybko, zanim się okaże, że papieża chciała zamordować "Solidarność", a Atlantydę pogrążyli Polacy, bo była zamieszkana przez Etrusków, a Etruski to po po prostu Eto Ruski.

[i]Autor jest felietonistą dziennika "Fakt"[/i]

Skomentuj na [link=http://blog.rp.pl/rybinski/2009/08/27/skarb-w-czarnym-jeziorze/]blog.rp.pl/rybinski[/link]

Komentarze
Rusłan Szoszyn: Broń atomowa na Białorusi to problem dla Aleksandra Łukaszenki, nie dla Polski
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Komentarze
Jacek Nizinkiewicz: PiS nie skończy jak SLD. Rozliczenia nie pogrążą Kaczyńskiego
Komentarze
Joanna Ćwiek-Świdecka: Edukacja zdrowotna? Nie można ciągle myśleć o seksie
Komentarze
Bogusław Chrabota: Tusk zdecydował ws. TVN i Polsatu. Woluntaryzm czy konieczność
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Komentarze
Artur Bartkiewicz: TVN i Polsat na liście firm strategicznych, czyli świat już nie będzie taki sam