Czołowy "liberał" gazety wprawdzie "nie jest naiwny" i domyśla się, jakie musiały być przyczyny niezwykłej życzliwości urzędów dla szemranego biznesmena, ale "nie potrafi wykrzesać z siebie oburzenia", a "moralistów", którzy się oburzają, oskarża o uleganie histerii. Przecież w efekcie mamy piękny obiekt sportowy, pisze, a to wartość każąca na domniemaną korupcję machnąć ręką. W końcu, sugeruje Gadomski, mamy taką biurokrację i takie prawo, że uczciwie nic się zbudować nie da.
[wyimek][b][link=http://blog.rp.pl/ziemkiewicz/2010/01/24/kazdy-milion-trzeba-ukrasc/]skomentuj na blogu[/link][/b][/wyimek]
Owszem, mamy takie prawo i biurokrację, o jakich pisze Gadomski. Nie przypadkiem. Tak zbudowano III RP celowo, w interesie wpływowych sitw i mafii – tak aby uczciwie się tu interesów robić nie dało, a w każdym razie, aby było to skrajnie trudne, by każdy dorabiający się dużych pieniędzy musiał się uwikłać i "zblatować". Środowisko Michnika zaś dorabiało do tego procesu ideologiczną podkładkę, suflując cyniczne: "pierwszy milion trzeba ukraść".
Ludzie, którzy na kapitalizm nawrócili się dopiero w Magdalence, nie rozumieją, że kapitalizm sprawdza się i daje cywilizacyjny rozwój tylko wtedy, gdy jest oparty na uczciwych regułach. Jeśli zaś pozwoli się komuś ukraść pierwszy milion, to również drugi, piąty i 20. będzie on chciał ukraść, zamiast męczyć się uczciwą pracą. W tym celu owe pierwsze miliony wydaje głównie na korumpowanie urzędników i polityków – i zamiast kapitalizmu powstaje republika bananowa.
Niestety, przez 20 lat pseudoliberałowie z Czerskiej nic nie zrozumieli i niczego się nie nauczyli.