Reklama

Przypadek posła Dunina

Trzeba wyjątkowo dużej odwagi, aby w pojedynkę podjąć się próby zrewolucjonizowania całego polskiego systemu prawnego. Śmiałków jednak nie brakuje.

Publikacja: 26.07.2012 00:32

Przypadek posła Dunina

Foto: Fotorzepa, Ryszard Waniek

Próbę taką podjął właśnie poseł Platformy Obywatelskiej Artur Dunin, autor potężnego projektu ustawy o związkach partnerskich. Poseł ów zamierza jednym posunięciem zreformować najbardziej stabilne segmenty polskiego prawa (rodzinne i małżeńskie) wprowadzając zmiany w pięciu kodeksach i ponad 50 ustawach! Wszystko po to, aby zagwarantować związkom partnerskim lepszy byt.

Abstrahując od spraw światopoglądowych, sensowności i potrzeby wprowadzania takich zmian, można byłoby nad akcją posła z politowaniem pokiwać głową albo ją przemilczeć. Bo, ot młody, drugoliniowy poseł chce zabłysnąć, a w sezonie ogórkowym dostać się w światło kamer jakoś łatwiej.

Ale sprawy przemilczeć się nie da. Zwłaszcza gdy okazuje się, że przygotowana przez posła rewolucja w polskim prawie właśnie zyskała poparcie prezydium Klubu PO i najpewniej trafi na ścieżkę legislacyjną. – Mam nadzieję, że ustawa będzie szybko procedowania i wejdzie w życie – chwali się na swojej stronie internetowej parlamentarzysta.

Oj, panie pośle, szybkość jest tu wskazana, wtedy człowiek nie musi się zastanawiać nad szczegółami, a w nich przecież tkwi diabeł.

Kiedyś wielkie zmiany przygotowywały komisje kodyfikacyjne złożone z wybitnych ekspertów, które długimi miesiącami, a nawet latami przygotowywały reformy. Proces był żmudny, mało efektowny, ale przynosił spodziewany efekt.

Reklama
Reklama

Dzieło posła Dunina i jego łatwa akceptacja przez kolegów z partii rządzącej pokazuje, że z procesem legislacyjnym dzieje się coś niedobrego. Bo jak się okazuje, każdy może zapoczątkować najpoważniejszą nawet reformę, dotykającą wydawałoby się nietykalnych, bo najbardziej stabilnych segmentów prawa.

Ale odważnych nie brakuje, bo efekt finalny wcale nie jest taki ważny. Liczy się ten medialny.

Próbę taką podjął właśnie poseł Platformy Obywatelskiej Artur Dunin, autor potężnego projektu ustawy o związkach partnerskich. Poseł ów zamierza jednym posunięciem zreformować najbardziej stabilne segmenty polskiego prawa (rodzinne i małżeńskie) wprowadzając zmiany w pięciu kodeksach i ponad 50 ustawach! Wszystko po to, aby zagwarantować związkom partnerskim lepszy byt.

Abstrahując od spraw światopoglądowych, sensowności i potrzeby wprowadzania takich zmian, można byłoby nad akcją posła z politowaniem pokiwać głową albo ją przemilczeć. Bo, ot młody, drugoliniowy poseł chce zabłysnąć, a w sezonie ogórkowym dostać się w światło kamer jakoś łatwiej.

Reklama
Komentarze
Artur Bartkiewicz: Rządzenie zabójcze dla koalicjantów KO. Wybory będą wcześniej?
Komentarze
Bogusław Chrabota: Szczyt Wołodymyr Zełenski-Władimir Putin w Budapeszcie? Trzeba to zablokować
Komentarze
Artur Bartkiewicz: Gdy dzieje się historia, rząd i prezydent spierają się o to, kto ma krótsze spodenki
Komentarze
Jacek Czaputowicz: Karol Nawrocki pojedzie do Waszyngtonu jako petent, a nie podmiotowy lider
Komentarze
Estera Flieger: Konflikt Nawrockiego z Tuskiem to ściema. Żaden nie chciał lecieć do USA
Materiał Promocyjny
Firmy coraz częściej stawiają na prestiż
Reklama
Reklama