Jest nim oczywiście prezydent Białorusi Aleksander Łukaszenko. Dziś bowiem zakończyła się izolacja tego dyktatora w Europie.

Izolacja zakończyła się jakieś pół godziny temu. Ten moment uchwyciły dokładnie kamery telewizyjne - to moment, gdy kanclerz Niemiec i prezydent Francji serdecznie witają się z gospodarzem szczytu (zdjęcie powyżej).

Łukaszenko rozegrał tę partię po mistrzowsku. Jeśli rozmowy mińskie zakończą się sukcesem, czyli zakończą rozlew krwi na Ukrainie, Łukaszenko będzie chodził w glorii obrońcy pokoju w Europie. Jeśli rozmowy zakończą się fiaskiem, zdjęcia Łukaszenki witającego w Mińsku czołowych europejskich liderów pozostaną w internecie na zawsze.

Nie będzie powrotu do totalnej izolacji białoruskiego dyktatora. Nie po tych uściskach, nie po tych uśmiechach. Łukaszenko musiałby rozlać białoruską krew, by powrócić na polityczne wygnanie. Jest na to za mądry - i całe szczęście. Łukaszenko dziś, zwłaszcza na tle nacjonalizmu Władimira Putina, wydaje się być wręcz łagodnym demokratą. Powinien prezydentowi Rosji z tego powodu dać jakiś medal.