Dlaczego Jarosławowi Kaczyńskiemu nie udał się plan wymiany elit w Polsce?
Ale Jarosław Kaczyński przegrał w tym roku coś więcej niż tylko projekt polityczny. Przegrał jego projekt społeczny, który opierał się na planie wymiany elit. Kaczyński – chorobliwie nieufny wobec społeczeństwa obywatelskiego, wobec wszystkich niezależnych od siebie instytucji, opierał swój pomysł przebudowy społecznej na mechanizmach państwa. Chciał dokonać wymiany elit kulturalnych, społecznych, naukowych itp., w oparciu o redystrybucję środków państwowych. Temu służyła machina finansowa m.in. w ministerstwie kultury, która sowicie dotowała organizacje związane z obozem władzy. Ministerstwo edukacji dawało im środki na zakup nieruchomości, ze słynnego programu „Willa plus”. Ale zadaniem szefa tego resortu, Przemysława Czarnka, było też coś innego – przebudowa elit akademickich. Za pomocą redystrybucji środków, ale też i prestiżu, jaki daje rządowa punktacja czasopism, PiS chciał kompletnie przebudować sieć autorytetów w polskiej nauce. Jednym z elementów tego systemu, była budowa własnych elit medialnych, pisowskich celebrytów.
Artur Ilgner: Marsz 11 stycznia, czyli polityczna schizofrenia PiS
Jarosław Kaczyński chce 11 stycznia bronić niezależnych mediów, niezależnej TVP. Szykuje się nam niezłe widowisko: już zapewne ktoś organizuje transport, aby dowieźć wyznawców prezesa, Robert Bąkiewicz podpina pod mikrofony kolejne wzmacniacze. Będzie się działo!
Kaczyński uważał, że jeśli chce by coś dobrze działało, należy to podporządkować państwu. Dlatego też, gdy utracił kontrolę nad państwem, nagle zaczął tracić kontrolę nad wszystkim, co chciał zbudować. Desperacka próba „obrony” TVP jest tego doskonałym przykładem.
Jacek Kurski, Jarosław Jakimowicz, Michał Adamczyk — czy pasują na twarze rewolucji moralnej Jarosława Kaczyńskiego?
Kłopot w tym, że akurat TVP jest nie do obrony – nawet z punktu pisowskiej hierarchii celów. Przede wszystkim, jeśli idzie o jakość kadr. Taki cynik jak Jacek Kurski, kariery budzące wątpliwości etyczne jeśli idzie o ich własne postępowanie jak wielka gwiazda TVP Info jak Jarosław Jakimowicz, czy twarz „Wiadomości” Michał Adamczyk, słabo nadawały się na bohaterów rewolucji moralnej, którą obiecał Kaczyński.
Milionowe zarobki dyrektorów w TVP. "Już wiemy czego tak naprawdę bronią"
Z opublikowanego przez posła KO Dariusza Jońskiego dokumentu wynika, że dyrektorzy w Telewizji Polskiej zarabiali co najmniej setki tysięcy złotych rocznie, a kwoty te sięgał nawet 1,5 mln złotych rocznie. "Nie bronią żadnej wolności, tylko interesu politycznych mocodawców i swoich horrendalnych, wręcz niemoralnie wysokich wynagrodzeń" - komentuje zarobki w TVP posłowie.
Bo właśnie na tym cały czas opierał legitymizację swojej władzy prezes PiS. Na przekonaniu, że oni nie są jak wszyscy inni. Że pozostałe partie chcą władzy tylko dla przyziemnych korzyści, jego ludzie zaś mają cele wyższe. I kolejne afery, kolejne miliony z NCBiR, z Funduszu Sprawiedliwości, kolejni dziwni milionerzy podkopywali tę wiarę.