Jak donosi „Gazeta Wyborcza” wydał rozkaz (o numerze 15871/16), w którym polecił, „aby podstawowym źródłem informacji pozyskiwanych z mediów w codziennej działalności służbowej były programy telewizji publicznej, w szczególności TVP Info”.
W tym momencie generał wszedł na minę. Bo niby dlaczego, tylko TVP Info, a nie na przykład Telewizja Trwam, Polsat News, TVN24, czy TVP1 (gdzie zresztą emitowany jest finansowany przez MON program naszaarmia.pl).
Czyżby dbając o morale swoich żołnierzy generał wątpił w rzetelność programów informacyjnych innych stacji? Jeżeli tak, czy także w prawdę głoszoną w audycjach Telewizji Trwam i Radia Maryja, gdzie swoje okienko ma jego przełożony Antoni Macierewicz?
Generał, jeżeli powiedział „a”, powinien teraz powiedzieć „be”. Oczekuję, że w ramach swoich obowiązków służbowych i troski o podwładnych, sprawdzi jakich stacji radiowych słuchają jego wojskowi (czy wszystkie są publiczne), potem zaś zlustruje biurka i leżącą na nich prasę. Ciekawi mnie jak ten palący problem polskiej armii rozwiąże? Bo przecież gazet rządowych – przynajmniej oficjalnie - nie ma, podobnie jak tygodników. Potem niech sięgnie do zasobów internetu i wyda rozkaz, że żołnierze mają klikać teksty (podpowiem nieśmiało) tylko z portalu Polska Zbrojna, a nie np. Onetu czy Wirtualnej Polski.
A na poważnie. Przypomnę fundament czyli Konstytucję Rzeczpospolitej, na straży której generał Głąb powinien stać.