Przypomniał mi się ów ustęp ze Swetoniusza, gdy oglądałem w TVP transmisję obrad Sejmowej Komisji Kultury deliberującej nad finansami państwowych mediów – bo odkąd politycy PO napomknęli o planach likwidacji abonamentu, resztka Polaków, która dotąd go jeszcze płaciła, przestała to robić. Telewizja ma spore dochody z reklam, ale dla radia, zwłaszcza dla rozgłośni regionalnych, to katastrofa – jeszcze trochę i nie będzie czego “odzyskiwać dla widzów i słuchaczy”, a to nie całkiem to, o co nowej władzy chodziło.

Zapewne właśnie temat obrad sprawił, iż TVP Info, dotąd relacjonująca tylko posiedzenia plenarne, przeniosła kamery na salę posiedzeń komisji i uraczyła nas spektaklem “procedowania”. Jest to bardzo niebezpieczny precedens, co gorsza, kolejny już po publikacji nagrań z Rady Gabinetowej. Im więcej takich precedensów, tym trudniej obywatelom żywić jakieś złudzenia, że polityczne elity tworzą ludzie mający pojęcie o czymkolwiek i choć trochę mądrzejsi od przeciętnej. Pogodziliśmy się już, że na posiedzeniach plenarnych, z trybuny, posłowie plotą do kamer durnoty, ale chcemy wierzyć, że gdzieś tam, w zamkniętych gabinetach, jest lepiej. Kolejne transmisje pozostawiają nam coraz mniej pola na złudzenia. Doprawdy, najwyższy czas, żeby politycy wzięli sobie do serca starą rzymską maksymę, że filozofa najlepiej udawać, milcząc, i zaczęli się chować przed kamerami, zamiast pchać się do nich jak koty do waleriany.

[ramka][link=http://blog.rp.pl/ziemkiewicz/2008/01/22/wolalbym-nie-widziec/]Skomentuj na blogu[/mail][/ramka]