Okazuje się, że to pan minister nie miał racji. Z artykułu opublikowanego właśnie w piśmie „Wieczernij Grodno” („Wieczorne Grodno”) wynika, że taki plan istniał. W rozmowie z białoruskimi dziennikarzami potwierdził to Mariusz Maszkiewicz, wicedyrektor Departamentu Polityki Wschodniej MSZ: „Dziś działa wspólna (tzn. polsko-białoruska – red.) robocza grupa do spraw polskiej mniejszości na Białorusi. Grupa zaproponowała, by (...) stworzyć coś w rodzaju misji dobrej woli – po cztery osoby od Józefa Łucznika i Andżeliki Borys, by można było doprowadzić związek do zjazdu”.
Rozmowa odbyła się na kilka dni przed opublikowaniem naszego tekstu. Na szczęście tego planu już nie ma, a premier Donald Tusk osobiście wsparł panią Borys.
[ramka][link=http://blog.rp.pl/blog/2008/10/04/piotr-koscinski-a-jednak-msz-chcial-poswiecic-pania-borys/]Skomentuj[/link][/ramka]