[b][link=http://blog.rp.pl/lutomski/2009/04/24/lukaszenko-jednak-lepszy-od-kwasniewskiego/]skomentuj na blogu[/link][/b]
– No wie pan... – na niby zafrasowała się była głowa państwa. – To chyba tylko Łukaszenko ma lepsze wyniki.
Kwaśniewski z gospodarską wizytą gościł w poniedziałek u Tomasza Lisa, a w czwartek u Moniki Olejnik. – Moja córka, która jest wykształconym psychologiem, twierdzi, że mam instynkt psychologiczny – zachwalał swoje predyspozycje tata Oli. I to zapewne ten instynkt podpowiedział mu, że teraz jest najlepszy moment na wielki comeback, zwłaszcza że znów badania opinii przyznały mu tytuł Niezniszczalnej Twarzy Lewicy. Powrót poprzedniego prezydenta na wszystkie polskie anteny telewizyjne i radiowe odbywa się w rytm starego przeboju "Zaproście mnie do stołu, zróbcie mi miejsce między wami, może znajdzie się..." negocjator.
– Ja mogę – jeśli mnie poproszą – pomóc w tym, żebyśmy się we trzech spotkali i żebyśmy spróbowali znaleźć rozwiązanie – oferował swoje mediatorskie usługi Kwaśniewski. Jak to się mawia na wiejskich przyjęciach, próbuje się wcisnąć między wódkę a zakąskę, czyli między premiera a prezydenta.
– Ja chętnie pomogę w uporządkowaniu relacji – precyzował swoją misję Kwaśniewski – tym bardziej że wybory prezydenckie są dopiero za półtora roku. Półtora roku palikotyzacji polskiego życia politycznego to my nie wytrzymamy.