– A czyta pan, co piszą internauci? – Monika Olejnik pytała o lektury najczęściej występującego w telewizji członka PiS.
– Proszę pani, kiedyś czytałem, ale przeraziłem się, bo dowiedziałem się o sobie tylu rzeczy, że aż strach czytać – wyjaśnił poseł.
Mam przeczucie, że pan Joachim nie zaszczyci tego tekstu swoim czytaniem, mogę więc bez zahamowań przystąpić do omówienia jego znakomitych wystąpień i dwóch pomysłów, które zrewolucjonizują polskie życie polityczno-telewizyjne. Zaczął dość banalnie od krytyki rządu: – Brak ministrów o tak twardym kręgosłupie, żeby twardo postawić się panu prezesowi polskiego rządu. Wszyscy z tego powodu będziemy spijać śmietankę.
Pewnie spijanie śmietanki, które (przynajmniej w sferze językowej) jest czymś pozytywnym, pomyliło się Brudzińskiemu z piciem nawarzonego piwa. Ale dalej było jeszcze bardziej kreatywnie: – Jeśli pani pyta, dlaczego polska gospodarka dzisiaj ma się dobrze, to odpowiadam: nie tylko dzięki PiS, ale poprzednim rządom, w znacznej mierze dzięki pani minister Zycie Rostowskiej, przepraszam, Zycie Gilowskiej.
Panie pośle, ależ nie ma za co przepraszać. To genialnie prosty sposób na wszelkie nasze problemy! Głową państwa zostaje Donald Kaczyński, na czele rządu staje Lech Jarosław Tusk, ministrem obrony zagranicznej mianujemy Radka Szczygłę. I mamy koalicję, o jakiej marzą Polacy. Równie pionierski jest pomysł posła Brudzińskiego na media. Na początku wizyty parlamentarzysty w TVN 24 redaktor zauważyła: