Jak mają nie puszczać, skoro ten motłoch nie potrafi pojąć, że ja muszę trenować non stop! Wiosną i latem gram na miejscu, ale zimą prawdziwy piłkarz uprawia narciarstwo! I znowu – przecież mógłbym na Krupówkach błyszczeć jak Bachleda-Curuś, zdjęć by mi natrzaskali więcej niż misiowi na rowerze. Na Kasprowym takiego bałwana bym ulepił, że ludzie ze śmiechu by w zaspy powpadali. A jednak wolałem skromnie, incognito w Dolomity, żeby nikt w gogle nie zaglądał. Słońce świeci, buzia nakremowana, zaraz będę zjeżdżał, gdy nagle dzwoni Graś: "Rosjanie konferencję szykują".
"I co z tego" – pytam. "No, nic" – mówi Graś. "To na razie" – mówię.
Nawet chciałem wieczorem sprawdzić w Onecie (bo ja tylko w Onet wierzę), co w tym raporcie było, ale myślę – spokojnie, i tak nie masz na to wpływu, więc sobie odpuść, zwłaszcza na urlopie. Rano wbijam się w krzesełko na wyciągu, córka kamerkę odpaliła, a ten znowu dzwoni. "Graś mówi" – słyszę. "Słyszę" – odpowiadam. "I co, przyjeżdżasz?" – pyta. "A po co?" – pytam. "No, nie wiem" – mówi Graś. Ale słyszę, że nie mówi wszystkiego. "Co jest?" – mówię. "Robi się zadyma" – odpowiada.
No tak, miałem sprawdzić. Wchodzę w Internet na komórce, a tam na pierwszej stronie, że ja z nart nie wracam. Już któryś doniósł. To im numer wytnę – myślę. Lecę do Warszawy, robię konferencję i ogólnie jestem wyluzowany, zwłaszcza że mi przed oczami ciągle stoi żony kombinezon. Gdzie ona to nieszczęście kupiła?! Dobrze, że Zakopane odpuściłem. No, nic... A zatem, o czym to ja mówiłem, aha, będziemy prosić Rosjan, żeby się zmienili, a jeśli to nie pomoże... Ech, te ośnieżone drzewa... A jeśli to nie pomoże, to pomoże może międzynarodowy rozgłos. Przyjęliśmy konwencję chicagowską. Z tego, co się orientuję, gdyby samolot spadł pod Chicago, zastosowanie miałaby konwencja smoleńska. Proszę o pięć pytań, bo zapomniałem najbliższym bloczek na obiadokolację zostawić.
A wieczorem to myślałem, że mnie trafi, jak Kolenda-Zaleska stwierdziła, że nie wyczułem nastrojów społecznych. Uwzięli się. Karnet wykupiony, w salonie piękności zaliczka bezzwrotna, a ci w kółko o samolocie. Przecież mówiłem, że mamy zastrzeżenia, to w Moskwie stwierdzili, że mi chyba rozumu zabrakło. Jak mam zostać polskim Putinem, jeśli nie mam kiedy uprawiać judo, przepraszam, narciarstwa?! A dajcie wy mi wreszcie święty spokój! Widzicie? Znowu mi puszczają!