Załoga jaka-40 przed prokuratorem

Dowódca Sił Powietrznych podejrzewa, że załoga jaka-40 złamała procedury bezpieczeństwa podczas lądowania w Smoleńsku 10 kwietnia 2010 r. Generał Lech Majewski skierował zawiadomienie w tej sprawie do prokuratury. I to jest bardzo dobra wiadomość dla wszystkich.

Aktualizacja: 25.02.2011 19:11 Publikacja: 25.02.2011 19:03

Przede wszystkim skierowanie zawiadomienia o niczym nie przesądza. Na razie lotnicy są niewinni i takimi pozostaną, bo o winie decyduje sąd. Dobrze, że sprawa wkroczyła na drogę prawną i załoga będzie miała możliwość dowieść swoich racji.

Dobrze, że historia nie zakończy się więc na jakimś postępowaniu dyscyplinarnym, gdzie wojskowi są sędziami we własnej sprawie. Mamy prawo wojskowym nie ufać. Przypomnijmy, że ich komisja wydała w sprawie jaka-40 dwa zupełnie różne werdykty. W czerwcu zeszłego roku uznała, że załoga nie popełniła błędów. Siedem miesięcy później, że jednak złamała regulamin schodząc poniżej minimalnej dopuszczalnej wysokości.

 

Do załogi jaka-40 prokuratorzy będą mieli wiele pytań. Choćby o to, dlaczego kapitan nie zareagował na komendę kontrolera nakazującego mu przerwanie lądowania i odejście na drugi krąg. Dlaczego mimo to pilot zniżał maszynę i 25 sekund później szczęśliwie wylądował (dostając za to zresztą od rosyjskiej wieży pochwałę: "Zuch!").

Czy to przykład dezynwoltury w podejściu do przepisów, regulaminów, zasad panujących wśród wojskowych? Czy takim samym przykładem jest zapis rozmowy załogi jaka z prezydenckim tupolewem: "Tutaj jest piz..., ale możesz spróbować".

Takie zachowania w 36. pułku były codziennością? Miały ciche przyzwolenie przełożonych? Czy zielone światło dawali politycy swoimi głupawymi wypowiedziami, że "polski pilot poleci nawet na drzwiach od stodoły"?

Mam nadzieję, że już żaden nie poleci i nikt z przełożonych nigdy nie będzie próbował niczego zamiatać pod dywan. Jeśli nie z rozsądku, to ze strachu przed prokuratorem.

Przede wszystkim skierowanie zawiadomienia o niczym nie przesądza. Na razie lotnicy są niewinni i takimi pozostaną, bo o winie decyduje sąd. Dobrze, że sprawa wkroczyła na drogę prawną i załoga będzie miała możliwość dowieść swoich racji.

Dobrze, że historia nie zakończy się więc na jakimś postępowaniu dyscyplinarnym, gdzie wojskowi są sędziami we własnej sprawie. Mamy prawo wojskowym nie ufać. Przypomnijmy, że ich komisja wydała w sprawie jaka-40 dwa zupełnie różne werdykty. W czerwcu zeszłego roku uznała, że załoga nie popełniła błędów. Siedem miesięcy później, że jednak złamała regulamin schodząc poniżej minimalnej dopuszczalnej wysokości.

Komentarze
Estera Flieger: Po spotkaniu Karola Nawrockiego z Donaldem Trumpem politycy KO nie wytrzymali ciśnienia
Komentarze
Artur Bartkiewicz: Donald Tusk w orędziu mówi językiem PiS. Ale oferuje coś jeszcze
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Nie wykręcajcie nam rąk patriotyzmem, czyli wojna pod flagą biało-czerwoną
Komentarze
Jacek Nizinkiewicz: Grzegorz Braun testuje siłę państwa. Czy może więcej i pozostanie bezkarny?
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Komentarze
Kazimierz Groblewski: Ktoś powinien mocniej zareagować na antysemityzm Grzegorza Brauna
Materiał Partnera
Polska ma ogromny potencjał jeśli chodzi o samochody elektryczne