Działania antykorupcyjne kojarzą się z otwartością i przejrzystością. Stowarzyszenia antykorupcyjne chciały więc poznać szczegóły projektu.  Czy jest w tym coś dziwnego? Organizacjom pozarządowym ,które w tej sprawie walczyły należą słowa się pochwały. Odniosły sukces. Sąd przyznał im rację. Pokazały innym, iż można walczyć nawet z najwyższą administracją państwową.

 

Zaskakująca jest natomiast postawa premiera.  Rząd służy obywatelom. Obywatele mają prawo wiedzieć, jak funkcjonuje państwo. I jeśli państwo chce użyć tajnych służb do ochrony ważnych przetargów, to my mamy pełne prawo znać wszelkie mechanizmy działania tej instytucji. Jeśli jest jakąś bardzo ważny powód, dla których ta sprawa ma pozostać tajemnicą, to powinniśmy wiedzieć dlaczego.

Mam wrażenie, iż wszelkie sukcesy rządu w walce z korupcją mają pozostać w sferze tajemnej. W tej sferze pozostają też liczne działania i sukcesy minister Julii Pitery , która zajmuje się (podobno) walką z korupcją. Pamiętamy spektakularny sukces pani minister, kiedy na początku działania obecnego rządu, odkryła, ze jeden z członków poprzedniej ekipy zakupił za państwowe dorsza za 7 czy 8 złotych. Być może takich sukcesów jest więcej. Tylko premier nie chce nam o tym opowiedzieć, podobnie jak nie chce ujawnić jak to był z tą tarczą.

Panie premierze, fajnie jest mieć swoje tajemnice, to rozumiemy, ale jednak to trochę niepoważne.