A to słyszymy, że scena polityczna jest na dobre zabetonowana, po czym nagle sukces wyborczy odnosi Ruch Palikota. A to czytamy, że zmiana przywództwa w PSL jest niemożliwa, po czym Piechociński wygrywa z Pawlakiem.
Aleksander Smolar zawsze wyróżniał się jednak korzystnie na tle tych, pożal się Boże, ekspertów. Mimo że wiadomo, jakie ma poglądy, jest pozbawiony uprzedzeń i przenikliwy. Kiedy jednak mówi we „Wprost", że Jarosław Gowin może być przywódcą zmodernizowanego PiS, można pomyśleć, że – jak większość politologów – kompletnie nie ma pojęcia o polityce partyjnej w Polsce. Przecież Jarosław Kaczyński nigdy nie odda władzy! A zresztą pretendentów nie brak w samym PiS. Tyle że to właśnie jest myślenie oparte na przesłankach podobnych do tych, na których opiera się większość polskich politologów. Tak było w przeszłości, ale tak wcale być nie musi.
Jarosław Gowin, którego jeszcze kilka miesięcy temu nikt nie traktował poważnie, uważając, nie bez powodu, za zagubionego w polityce intelektualistę, wyrósł na poważnego gracza. Czy aż takiego, żeby zagrać przy jednym stoliku z mistrzami pokroju Jarosława Kaczyńskiego i Donalda Tuska, przekonamy się, gdy on sam albo ktoś inny powie: „sprawdzam". Gdyby kiedykolwiek miał się decydować na polityczną samodzielność lub alians z PiS, właśnie ma na to niepowtarzalną szansę. Szansę, która może się już nie powtórzyć. Z jednej strony stał się wyraźnym liderem opinii dla ludzi o poglądach konserwatywnych, nieobarczonym jednak balastem zaszłości jak Jarosław Kaczyński. Z drugiej zaś sekundujący mu konserwatyści z Platformy są pod nieustannym ostrzałem niechętnych im mediów i własnych kolegów z partii. Wnosząc z nieoficjalnych informacji, traktowani są w PO podobnie jak kiedyś ludzie Ziobry czy PJN-owcy w PiS.
Zostając w Platformie, Gowin może być pewien, że raczej prędzej niż później będzie tam zmarginalizowany, tak jak jego dawny patron Jan Rokita. Wychodząc dziś ze swoją grupą, może wywrócić stolik, doprowadzić do dymisji rządu i nowych wyborów. Jeśli spróbuje stworzyć nowe ugrupowanie, raczej przegra, bo nie udawało się to sprawniejszym od niego graczom. Jeśli dogada się z PiS, a podobno próbuje, ma szansę ponownie otworzyć tę partię na centrum. I być może zastąpić Jarosława Kaczyńskiego.