Skądinąd wiadomo, że to nie Putin, tylko Radosław Sikorski wymyślił fantastyczną ideę, by miast przeprowadzania nalotów bombowych na Syrię przeforsować propozycję przejęcia przez organizacje międzynarodowe kontroli nad syryjskim arsenałem chemicznym. Pomysł okazał się na tyle znakomity, że status quo na Bliskim wschodzie utrzymuje się w najlepsze, Obama może zaoszczędzić na wydatkach zbrojeniowych i nie narażać się wyborcom, a inicjatywę przejął Władimir Putin, któremu jacyś niewdzięcznicy chcą za pomysł Sikorskiego wcisnąć pokojowego Nobla.
Myślę, że trzeba w tej sprawie stanowczo zaprotestować. Pomysł jest ministra Sikorskiego i to jemu się należy nagroda Nobla. To istotny wkład w światowy pokój, bo – co prawda ludzie w Syrii giną jak ginęli – ale co by się stało, gdyby świat poszedł inną drogą! Obama musiałby bombardować, Putin nie zyskałby na Bliskim Wschodzie pozycji rozgrywającego, do władzy doszłaby Al - Kaida, Iran wyprodukowałby (i pewnie użył) bombę atomową, przepadłby Izrael, skompromitował się Cameron i wzmocnił Holland etc.
Bałagan byłby jak na zawołanie.
Uprzejmie proszę Komitet Noblowski o przyjęcie zgłoszenia. Bardziej wyczerpujące uzasadnienie nie jest chyba potrzebne.