Ksiądz rzucony na pożarcie lwom

W walce z pedofilią Kościół już się nieco zapętlił. Łódzka kuria upublicznia dane księdza podejrzanego o czynności seksualne z osobą poniżej 18. roku życia. A gdzie zasada domniemanej niewinności?

Publikacja: 08.11.2013 19:01

Tomasz Krzyżak

Tomasz Krzyżak

Foto: Fotorzepa, Adam Burakowski Adam Burakowski

Oto właśnie łódzka kuria wydała dwa komunikaty. Pierwszy informuje o karach i postępowaniu kanonicznym wobec ks. Ireneusza Bochyńskiego. Drugi mówi o zawieszeniu proboszcza parafii w Klukach w związku z podejrzeniem złamania szóstego przykazania Dekalogu z osobą poniżej 18. roku życia. W komunikacie upubliczniono dane osobowe duchownego. Pojawia się pytanie: a gdzie zasada domniemanej niewinności, o której wielokrotnie mówili hierarchowie?

Arcybiskup Marek Jędraszewski rzuca na pożarcie kolejnego księdza. Już dziś do Kluk koło Bełchatowa ruszą wozy transmisyjne. W ślad za nimi pojadą też żadni sensacji dziennikarze tabloidów. I serial pt. „Pedofilia w Kościele" będzie się kręcił sam. Przed kamerami wystąpią oskarżyciele księdza, jego obrońcy. Tylko on sam będąc zawieszonym nie ma prawa do obrony.

Komunikat łódzkiej kurii wyraźnie mówi o rozpoczęciu wstępnej procedury kanonicznej. Dalej pojawia się informacja o tym, że do wyjaśnienia sprawy powołano specjalną komisję i, że sprawa będzie prowadzona w oparciu o Wytyczne episkopatu dotyczące prowadzenia postępowań w takich przypadkach. Czy owe wytyczne nakazują podawać dane osobowe podejrzanego? Śmiem wątpić.

Nie bronię księdza. Uważam, że jeśli dopuścił się jakiś czynów niemoralnych, czy to pedofilii, czy też współżycia z 15-latką, sprawa powinna być zbadana i wyjaśniona. Ale zasada domniemanej niewinności obowiązuje w Polsce w stosunku do każdego podejrzanego – nawet tego oskarżanego o najcięższe zbrodnie. Jego dane podaje się do wiadomości publicznej dopiero po udowodnieniu winy. Tymczasem Kościół łódzki stosuje jakieś inne praktyki.

Przykład ten z jednej strony pokazuje, że hierarchia nie chce zamiatać spraw pedofilskich pod dywan. Z drugiej zaś jest dowodem na to, że działa po omacku, pod presją mediów i zaczyna popełniać proste błędy, które w przyszłości mogą się zemścić. Co będzie jeśli okaże się, że ksiądz z Kluk jest niewinny? Przypadek z Łodzi może być także traktowany jako precedens. Bo jeśli w Łodzi mogli podać dane podejrzanego księdza, to dlaczego nie mogą tego zrobić inne diecezje.

Komentarze
Jędrzej Bielecki: Trump to sojusznik wysokiego ryzyka dla Nawrockiego
Komentarze
Estera Flieger: Po spotkaniu Karola Nawrockiego z Donaldem Trumpem politycy KO nie wytrzymali ciśnienia
Komentarze
Artur Bartkiewicz: Donald Tusk w orędziu mówi językiem PiS. Ale oferuje coś jeszcze
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Nie wykręcajcie nam rąk patriotyzmem, czyli wojna pod flagą biało-czerwoną
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Komentarze
Jacek Nizinkiewicz: Grzegorz Braun testuje siłę państwa. Czy może więcej i pozostanie bezkarny?
Materiał Partnera
Polska ma ogromny potencjał jeśli chodzi o samochody elektryczne