Cieślik: Esemesy szaleńców z PiS

Czasem wydaje się człowiekowi, że w polskiej polityce nic go już nie zaskoczy, a potem dziwi się swojej naiwności.

Publikacja: 17.04.2014 20:41

Mariusz Cieślik

Mariusz Cieślik

Foto: Fotorzepa/Robert Gardziński

Przydarzyło mi się to ostatnio podczas konferencji prasowej premiera Donalda Tuska, który dzieląc się z dziennikarzami troską o swoją rodzinę, odczytał esemesy z pogróżkami, jakie dostają on oraz jego córka.

Przyjrzyjmy się chwilę oświadczeniu premiera. Tusk twierdzi, że jego rodzina nie ma na co dzień żadnej ochrony, a to, iż BOR teraz towarzyszy jego córce, jest efektem ubocznym owych pogróżek.

Jeśli to prawda, mamy potwierdzenie legendarnego wręcz profesjonalizmu tej służby. Jego dowody BOR dał w Smoleńsku (sprawdzanie lotniska) i na Ukrainie (napaść na prezydenta Bronisława Komorowskiego). Oczywiście przepisy mówią, komu przysługuje ochrona (premierowi, nie jego najbliższym), ale nie wyobrażam sobie, by w dobrze rządzonym kraju rodzina prezesa Rady Ministrów nie była pod nadzorem służb. Możliwości są zatem dwie. Albo premier nie mówi całej prawdy, albo BOR niekoniecznie zajmuje się tym, czym powinien.

No i kwestia druga. Groźby dostają niemal wszyscy najważniejsi politycy w kraju (mówił o tym m.in. były premier Józef Oleksy, a Jarosław Kaczyński przez lata korzystał z ochrony). Jednak żaden z nich o tym do tej pory publicznie nie informował, może dlatego, żeby nie zachęcać ludzi niezrównoważonych psychicznie do tego typu działań.

Donald Tusk złamał tę regułę. ?Z powodu troski o bezpieczeństwo rodziny? Bez żartów. Z powodu kampanii wyborczej. Zapewne przypadkiem odczytał akurat te esemesy, których autorzy mówią ?o zemście za Smoleńsk.

Nie od dziś wiadomo, że prześladujący jego córkę stalker jest synem wybitnego kompozytora. Więc może trafiały się też inne groźby? Jednak premier postanowił zacytować tylko te, które sugerują, że to szaleńcy ?z PiS chcą mu zrobić krzywdę. ?Nic dziwnego, że Józef Oleksy zauważył, iż esemesy wybrano tak, aby uderzyły w opozycję. Polityk SLD nie widzi w tym nic złego. ?A mnie się wydaje, że tym razem przekroczono kolejną granicę.

Przydarzyło mi się to ostatnio podczas konferencji prasowej premiera Donalda Tuska, który dzieląc się z dziennikarzami troską o swoją rodzinę, odczytał esemesy z pogróżkami, jakie dostają on oraz jego córka.

Przyjrzyjmy się chwilę oświadczeniu premiera. Tusk twierdzi, że jego rodzina nie ma na co dzień żadnej ochrony, a to, iż BOR teraz towarzyszy jego córce, jest efektem ubocznym owych pogróżek.

Pozostało jeszcze 80% artykułu
Komentarze
Jędrzej Bielecki: Trump rozmawia z Kijowem. Czy Zachód znów jest zjednoczony?
Komentarze
Artur Bartkiewicz: Piątkowa debata prezydencka to koniec marzeń Sławomira Mentzena o II turze
Komentarze
Michał Płociński: Jest jeden kandydat, który zdecydowanie zyskał na debacie prezydenckiej TV Republika
Komentarze
Tomasz Pietryga: Reparacje? Spokojny sen Friedricha Merza
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Papież Leon XIV – nadzieja dla świata, szansa dla Kościoła
Materiał Promocyjny
Między elastycznością a bezpieczeństwem