29 proc. więcej niż rok wcześniej, czyli 1,64 mld zł, wyniosły przychody obuwniczej grupy CCC w II kwartale br. Za to zyski potentata z Polkowic silnie spadły i podobne tendencje widoczne są także w danych półrocza. Właściciel CCC Dariusz Miłek zapowiedział w środę poprawę zyskowności kosztem tempa wzrostu przychodów.
– Blisko 30-proc. wzrost sprzedaży w tym roku pewnie podtrzymamy. Przyrost w kolejnych latach nie musi być już tak imponujący. Bardziej chodzi o to, aby szedł w parze z rentownością – mówi Dariusz Miłek, który wycofał się do rady nadzorczej, aby – jak mówił – skupić się na strategii dla grupy.

Jaka jest strategia? – Trzy elementy: kolekcja, wyważona ekspansja i zmiana podejścia do marketingu – wylicza Miłek. Pierwszy punkt zakłada poprawę jakości produktu CCC. Pomóc ma w tym przejęte w br. Gino Rossi. Miłek zapewnia, że CCC nie zamierza sprzedawać zakładu w Słupsku, który przejął wraz z Gino.
Zrezygnuje natomiast z producentów-satelit, które pracowały na rzecz tej firmy.