Strach w sieci
Niski poziom zaufania pozostaje najsilniejszą barierą przed zakupami online. Dla prawie 40 proc. brak możliwości dotknięcia produktu również jest problemem. Jest on szczególnie widoczny w przypadku ubrań, wyposażenia wnętrz oraz elektroniki i telefonii. – Aż 1/3 respondentów jako barierę wskazuje dostawę – mówi Czarnota.
Sklepy mogą też zmniejszać obawy – na korzyść klientów działa możliwość zwrotu zakupów bez podawania przyczyn. Wydawać by się mogło, że Polacy będą z tej opcji korzystali coraz częściej, zwłaszcza podczas pandemii, ale nie do końca się tak stało. – W sklepach nie zauważyliśmy drastycznego wzrostu poziomu zwrotu zamówień. Wręcz przeciwnie, po rozpoczęciu pandemii zauważyliśmy ich spadek z maksymalnego poziomu 5 proc. do 3 proc. – mówi Anna Prymakowska, prezes Merlin Group. – Z jednej strony zwiększył się udział dostawy kurierem do domu, a skoro klienci pracują zdalnie, to odbierali przesyłki. Z drugiej znacznie zwiększyła się tolerancja klientów na wydłużony termin dostawy. Generalnie kategorie produktowe, które sprzedajemy, nigdy nie były tak narażone na zwrot jak odzież czy obuwie – dodaje.
Ogromna konkurencja
Choć ostatnie miesiące to niespotykany wcześniej boom sprzedaży internetowej, ze wzrostami liczonymi nawet w setkach procent, to jednak nie znaczy, że na rynku panują złote żniwa. Konkurencja jest nadal mordercza. I choć rynek ma wzrosnąć o ponad 30 proc., to również o 10 proc. wzrosło zadłużenie sektora. Nie wszyscy po równo na koniunkturze zarabiają.
– Wiele firm, w tym te działające w branży e-commerce, odnotowało znaczny spadek sprzedaży w pierwszej połowie 2020 r. W wyniku tego większość z nich zmieniła swoje strategie na resztę roku. Gdy rynki zaczęły się ponownie otwierać, znaczna część podmiotów, które wcześniej korzystały z handlu elektronicznego, zaczęła odczuwać szybsze ożywienie sprzedaży – mówi Ercin Eksin, współzałożyciel startupu Lidya, działającego na rynku finansowym. – W związku z tym, aby zrealizować cele sprzedażowe w br., firmy zmieniają swój model biznesowy. W celu nadrobienia pierwszego półrocza 2020 r. pożyczają więcej kapitału obrotowego z rynków prywatnych, chcąc zakończyć obecny rok fiskalny z mocną pozycją – dodaje. Podkreśla, że na rynku widać zainteresowanie, ponieważ firmy e-commerce potrzebują dodatkowych środków, aby zwiększyć sprzedaż.
– Od startu działalności w Polsce w kwietniu udzieliliśmy finansowania ponad 300 razy. Klienci zwiększają sprzedaż i terminowo spłacają swoje zobowiązania. Ich potrzeby dostępu do dodatkowego finansowania mogą być wyższe niż przed rozpoczęciem pandemii – wyjaśnia Ercin Eksin.