Vistula, lider polskiego rynku odzieży męskiej, oraz wicelider Bytom systematycznie zwiększają przychody już od kilku lat, a niedawno dołączył do nich mniejszy Próchnik.
Lewandowski pomógł
Segment odzieży w Grupie Vistula, za który w większości odpowiada moda męska, wypracował w sierpniu prawie 25 mln zł przychodów, czyli o 16 proc. więcej niż rok temu. Po ośmiu miesiącach tego roku biznes przyniósł krakowskiej grupie już ponad 206 mln zł przychodów, o prawie jedną piątą więcej niż przed rokiem.
Z jednej strony to efekt otwarć kolejnych sklepów i rosnącej powierzchni handlowej (o ok. 8 proc.), a z drugiej zasługa poprawy efektywności sprzedaży. Vistula zadziwia regularnością i tempem zwiększania przychodów, które trwa nie tylko w tym roku, ale już od kilkunastu miesięcy.
Z pewnością tegorocznym zwyżkom pomogła kampania marketingowa z Robertem Lewandowskim i piłkarską reprezentacją Polski. Miało to też skutki uboczne w postaci wyraźnego wzrostu kosztów marketingowych.
Jak zapewnia prezes Grzegorz Pilch, w całej grupie ich udział w stosunku do przychodów będzie podobny jak w 2015 r., czyli nie przekroczy 4 proc. Tym razem większe wydatki trafią na segment odzieży, a nie jubilerski, inaczej niż rok temu.