Postępowanie rozpocznie się jeszcze w tym tygodniu, najprawdopodobniej w czwartek. Bruksela, jak się dowiadujemy, nie nakaże nam jednak zawieszenia poboru tego podatku, będzie jednak chciała wyjaśnień, czy na pewno jest on zgody z unijnymi zasadami.
To już drugie w ciągu ostatnich dwóch lat postępowanie wyjaśniające wszczęte przez Brukselę w sprawach fiskalnych. We wrześniu 2016 r. została rozpoczęta podobna procedura dotycząca podatku od sprzedaży detalicznej (przy czym wówczas nakazano jego zawieszenie). Postępowanie zakończyło się czerwcu 2017 r. uznaniem, że nasza propozycja jest niezgodna z unijnym prawem. Polska odwołała się od tej decyzji.
W sprawie minimalnego podatku PIT i CIT od nieruchomości komercyjnych (który zaczął obowiązywać od początku 2018 r., a dotyczy głównie galerii i centrów handlowych, a także biurowców) Komisja przede wszystkim stawia zarzut selektywności, co naruszać może konkurencję na rynku. Dotyczy on bowiem tylko nieruchomości o wartości początkowej powyżej 10 mln zł (stawka roczna wynosi 0,42 proc. wartości nieruchomości). Poza tym KE wytyka, że poprzez takie rozwiązania Polska chce wprowadzić tylnymi drzwiami zakwestionowany podatek handlowy.

Rozwiązanie szyte na miarę
W odpowiedzi na takie stanowisko Brukseli Ministerstwo Finansów przygotowuje kontrargumenty. – Minimalny podatek CIT/PIT od nieruchomości komercyjnych to swego rodzaju szyte na miarę remedium na określone nieprawidłowości, które zauważyliśmy właśnie w tej gałęzi biznesu – mówi „Rzeczpospolitej" Maciej Żukowski, dyrektor departamentu podatków dochodowych w MF. – Nie można go porównywać z podatkiem handlowym. Nie jest to bowiem dodatkowa danina, tylko uzupełniający mechanizm poboru CIT lub PIT, gwarantujący, że podmioty stosujące w tej branży agresywną optymalizację podatkową zapłacą choć minimalny podatek dochodowy – dodaje.