Hiszpańscy pracownicy Amazona ponownie zdecydowali się na strajk w newralgicznym momencie. Tym razem strajkują przed ważnym w Hiszpanii świętem Epifanii (czyli Trzech Króli), które w tym kraju wiąże się z dawaniem prezentów. Dwa najważniejsze związki w Hiszpanii – CCOO i UGT zdecydowały się na zwołanie strajku teraz, by domagać się podwyżek dla pracowników Amazona, firmy należącej do najbogatszego obecnie człowieka na świecie Jeffa Bezosa. Protestujący zakładali maski z twarzą Jeffa Bezosa i protestowali przy ogniskach.
- Protestowaliśmy przez rok. To jest najbogatsza firma na świecie i chce utrzymywać swoje zyski zabierając pracownikom ich prawa – mówił David Matarraz, pracownik Amazona.
W czwartek 3 stycznia, według przedstawicieli związkowców strajkowało 70 procent pracowników centrum logistycznego Amazon w Madrycie. Rzecznik Amazona, jak twierdzi Euronews, zaprzeczył tej informacji twierdząc z kolei, że większość pracowników stawiła się w pracy.
Według Euronews protesty miały też odbyć się w Niemczech i w Polsce. Nie udało się nam potwierdzić informacji o strajku w Polsce. Pracownicy polskiego Amazona co prawda prowadzą protest związany ze zwolnieniem Mai Staśko, zatrudnionej przez agencję zewnętrzną pracownicy, której nie przedłużono umowy po tym, jak opowiedziała prasie o warunkach pracy w centrum logistycznym, jednak nie polega on na strajku. Inicjatywa Pracownicza przy Amazon Fulfillment Poland Sp. z o.o. domaga się od Amazona zaprzestania zatrudniania pracowników przez agencje pracy, wycofania umów czasowych i przywrócenia do pracy zwolnionych pracowników. Akcja protestacyjna polega jednak na rozdawaniu ulotek.