– Nie chcemy TTIP light, to nie na miarę naszych ambicji – przekonywała Cecilia Malmstrom, unijna komisarz ds. handlu, która brała w czwartek udział w debacie zorganizowanej przez brukselski think tank Bruegel. Według niej skromne porozumienie, wykluczające najbardziej kontrowersyjne dziedziny, np. współpracę regulacyjną, nie ma sensu. – Mamy przecież wymianę handlową z USA, mamy różne porozumienia. Teraz chcemy czegoś naprawdę wyjątkowego – powiedziała.
Po drugiej stronie Atlantyku też jest wola polityczna zawarcia umowy, która ma otworzyć nową erę dla handlu towarami, usługami, inwestycji i współpracy regulacyjnej między dwoma największymi gospodarkami świata. Ale ciągle pozostaje wiele kwestii do wynegocjowania. Rozmowy między USA i UE przebiegają jednocześnie na wszystkich frontach. – Amerykanie mają takie pojęcie „prolonged end". Czyli w każdym rozdziale trzeba dojść w miarę daleko, ale go nie zamykać. Potem można się wymieniać ustępstwami pomiędzy rozdziałami – mówi nieoficjalnie unijny urzędnik.