Branża stopniowo będzie odchodzić od terminu centrum handlowe na rzecz galeria społecznościowa. Z raportu firmy doradczej Savills wynika, że szeroka oferta rozrywkowa i dobre restauracje są dzisiaj coraz ważniejsze od oferowanych sklepów.
Do tego zarządzanie galerią nowego typu jest znacznie trudniejsze, ponieważ bardziej cenieni są najemcy niesieciowi, z charakterem, już umocowani na lokalnym rynku.

Emocje górą
Z analizy firmy Savills wynika, że w 18 największych miastach z ponad 150 tys. mieszkańców istnieje 400 centrów handlowych. Działa w nich ok. 765 najemców z sektora gastronomicznego, którzy operują w blisko 2,1 tys. lokali. Dotychczas oferta z tej kategorii stanowiła ok. 5 proc. powierzchni najmu centrum. Obecnie rekomendowany poziom wynosi ok. 20 proc., a niektóre obiekty, takie jak Hala Gwardii, w całości będą dedykowane jedynie kulinariom. W miastach tych funkcjonuje też ok. 210 najemców z sektora rozrywki, którzy łącznie zajmują ponad 400 lokali.
– Obecnie udział w rynku obiektów, które posiadają liczne cechy galerii społecznościowej, nie przekracza 10 proc. zasobów powierzchni handlowej w Polsce – mówi Wioleta Wojtczak z działu badań i doradztwa Savills. – Większość spośród wszystkich 430 centrów handlowych w kraju to projekty, w których strefa gastronomiczna i rozrywkowa stanowi jedynie niewielki ułamek powierzchni – dodaje. W centrum nowego typu funkcje handlowe nie są nadrzędne w stosunku do usług dodatkowych.