Polska gospodarka w II kwartale doświadczyła niespotykanej wcześniej zapaści, gdy PKB spadł o 8,2 proc. w porównaniu z sytuacją rok wcześniej i o 8,9 proc. w porównaniu z I kwartałem tego roku. Pytanie, co będzie działo się dalej? Czy po prawie całkowitym odmrożeniu w miarę szybko będziemy wracać do normy? Czy może pogrążymy się w recesji?

Kwartalny wzrost
Zdaniem ekonomistów, z którymi rozmawialiśmy, powtórki z II kwartału już nie będzie. Twarde dane, podawane przez GUS czy NBP, pokazują, że już w czerwcu odżywać zaczął popyt konsumentów, firmy zaczęły sprzedawać znacznie więcej niż w kwietniowym dołku, a eksport ma się nadspodziewanie dobrze. Dosyć dobrze wyglądają też niestandardowe wskaźniki aktywności gospodarczej, takie jak zużycie prądu, transakcje kartowe czy natężenie ruchu drogowego.
– Ożywienie w III kwartale nabrało wyraźnego tempa, co zaowocuje wzrostem PKB kwartał do kwartału – ocenia Marta Petka-Zagajewska, kierownik zespołu ekonomistów PKO BP. I dodaje, że dzięki temu ograniczony zostanie spadek rok do roku, ale wciąż będzie to spadek: o ok. 5 proc.
– Rzeczywiście, techniczną recesję, czyli spadek PKB kwartał do kwartału dwa razy z rzędu, mamy już za sobą – mówi też „Rzeczpospolitej" Jakub Borowski, główny ekonomista Credit Agricole Bank Polska. – Ale kryzys jeszcze nie minął. Przed nami bardzo trudne miesiące, z dodatkową ogromną niepewnością co do efektów, jakie przyniesie rozwój pandemii w Polsce i na świecie – zaznacza Borowski.