Czyli jeśli ktoś nie chce z nami rozmawiać, będziemy rozmawiać z innymi?
To jest podejście holistyczne. Wrócę do poprzedniego pytania o Stany Zjednoczone. W niektórych dziedzinach mogą one być teraz bardziej niezdecydowane niż wcześniej. Oczywiście, współpracujmy z nimi, ale nie bądźmy bojaźliwi i upewnijmy się, że nadal współpracujemy z resztą świata.
Bo zmiany klimatu nie możemy dłużej ignorować. Widzieliśmy wszystkie zniszczenia w ciągu ostatnich kilku tygodni w pięknej Walencji. I widzieliśmy coś podobnego nieco ponad rok temu w Słowenii, z dramatycznymi konsekwencjami dla ludności, a przy okazji także dla gospodarki. Trzy–cztery lata temu w krajach Beneluksu i w Niemczech było podobnie.
Ludzkość, czy nam się to podoba, czy nie, nie ma innego wyjścia, jak tylko stawić czoła zmianom klimatu, a to oznacza więcej działań łagodzących i więcej działań adaptacyjnych.
Jak odeprzeć krytykę, że Unia Europejska zachowuje się jak „zielony imperialista” wobec innych krajów?
Jest dokładnie odwrotnie, co pokazują liczby. Odpowiadamy tylko za ok. 6 proc. globalnych emisji CO2, a zdecydowanie przewyższamy inne regiony pod względem pomocy, jakiej udzielamy globalnemu Południu. W ok. 100 mld euro (kwocie międzynarodowego wsparcia dla krajów Południa, mającej wspierać walkę z konsekwencjami zmian klimatycznych – przyp. red.) nasz udział wynosi 30 mld euro, czyli znacznie więcej niż proporcja naszych emisji. I to jest właśnie powód, dla którego tak wielu naszych partnerów w Ameryce Łacińskiej, Afryce i Azji, szczególnie tych o wysokich ambicjach klimatycznych, współpracuje z nami.
Panel Transformacji Energetycznej
Aukcje przyłączeń OZE ‑
szansa czy zagrożenie?
Dołącz do dyskusji
Donald Trump w Białym Domu, ale też wątpliwości w łonie niektórych sił politycznych w Europie dotyczące Zielonego Ładu: czy to nie utrudni panu pracy?
Ta praca nie jest pozbawiona komplikacji, szczególnie w domenie geopolityki. Ale mówimy też o firmach. Akurat to, co uderzyło mnie w ciągu ostatniego półtora roku (na stanowisku komisarza ds. klimatu – przyp. red.) to presja liderów biznesu na polityków, aby utrzymali kurs i byli przewidywalni.
Bo biznes już poczynił ogromne inwestycje. I ten trend z pewnością będzie kontynuowany, jeśli spojrzeć na inwestycje, które uruchomiła amerykańska ustawa IRA, oraz zobowiązania, które podejmują firmy we wszystkich sektorach. Choćby Microsoft, który chce osiągnąć neutralność klimatyczną w 2030 r. Ale także szereg innych branż w USA, również w Europie. A teraz jeszcze, być może nawet bardziej niż wcześniej, Amerykanie będą zmotywowani do robienia rzeczy, które nie tylko pomogą klimatowi, ale także pomogą biznesowi.