Jak postępuje projekt elektrowni jądrowej w Polsce? Chyba już nikt nie kwestionuje jego potrzeby?

Pojawiają się jeszcze niemrawe próby zatrzymywania projektu, ale głosów kwestionujących potrzebę inwestycji w energetykę jądrową nie ma. Temat atomu odżył w całej Europie. Właściwie wszystkie kraje, poza Niemcami, stawiają na atom w podstawie systemu energetycznego.

My natomiast jesteśmy w przededniu trzech kluczowych kamieni milowych. W poniedziałek delegacja Polskich Elektrowni Jądrowych leci ze mną do Stanów Zjednoczonych na rozmowy biznesowe i polityczne w Waszyngtonie. Domykamy pierwszą inżynieryjną umowę i mamy nadzieję, że niedługo będzie można ją podpisać. To będzie kluczowy etap projektowania atomu. Równolegle czekamy na decyzję środowiskową. W tym temacie właściwie wszystkie elementy zostały już zamknięte. Mam więc nadzieję, że wczesną jesienią usłyszymy, że decyzja została wydana. W ślad za nią powinna być decyzja lokalizacyjna. Te procesy dzieją się sprawnie. Ambitny harmonogram zakładający oddanie elektrowni do użytku do 2033 r. będzie dotrzymany.

W sieciach przesyłowych największych napięć też wiele się dzieje.

To prawda. Jeżeli chcemy mieć w systemie dużą energetykę jądrową, SMR-y (Small Modular Reactor, mały reaktor jądrowy – red.), odnawialne źródła energii, offshore, to potrzebujemy elastycznych sieci, które to przyjmą. Jednocześnie potrzebujemy cen energii, które przyciągną do nas kolejnych inwestorów. Jest pomysł, jak pogodzić ogień z wodą, czyli zapewnić sieciom elektroenergetycznym największych napięć jeszcze większą stabilność i uczynić nasz kraj jeszcze bardziej atrakcyjnym dla dużych energochłonnych inwestorów. To jest kardynalna zmiana, projekt otwierający na inwestycje.

Rząd myśli także nad odzyskaniem władztwa nad systemem ciepłownictwa.

Tak. Zeszła zima pokazała, że duże koncerny energetyczne albo samorządy, jeżeli są właścicielami sieci – rur, którymi do domów płynie ciepło – są w stanie sobie z kryzysem poradzić. Jednak tam, gdzie sieci zostały sprzedane – a samorządy sprzedały ich sporo, nawet za niskie kwoty – tracą kontrolę nad dostarczaniem ciepła mieszkańcom i rodzą się kryzysy.

Jeżeli sieć została sprzedana uczciwemu biznesmenowi, który chce w zrównoważony sposób prowadzić politykę dostarczania ciepła, to dziękować Bogu. W niektórych przypadkach, nielicznych, ale istotnych, sieć została jednak sprzedana w niewłaściwe ręce. To spowodowało bardzo duże napięcia społeczne w niektórych gminach w Polsce – ludziom groziły zimne kaloryfery. Nie możemy do tego dopuścić w przyszłości.

Nowa kompleksowa ustawa ciepłownicza to nasz cel na kolejną kadencję. Chcemy zagwarantować samorządom władztwo nad kluczowym elementem zapewnienia ciepła mieszkańcom. W zimowych miesiącach nie ma nic ważniejszego niż ciepłe kaloryfery dla szpitali, szkół czy powiatowych ośrodków pomocy. Mamy to już przygotowane i chcemy wprowadzić.

Jak należy widzieć naszą strategiczną infrastrukturę energetyczną w kontekście wojny w Ukrainie?

Suwerenność energetyczna, czwarty filar polskiej polityki energetycznej, już jest. Teraz to trzeba przełożyć na rzeczywistość. Musimy zachować absolutne władztwo jako Polska nad infrastrukturą krytyczną.

Poza tym, co jest kluczowe, musimy uważnie ją chronić. To budzi kontrowersje, jak na przykład w Świnoujściu, gdzie jest potrzeba właściwej ochrony terminalu.

Jestem po rozmowach z Czechami, Słowakami i Węgrami, krajami, które dostępu do morza nie mają i poważnie mierzą się z zadaniem zapewnienia sobie chociażby gazu. My ich w tym wspieramy. Mając dostęp do morza, jesteśmy w uprzywilejowanej pozycji. Możemy być hubem gazowym, ale musimy chronić tę infrastrukturę.

- notował Grzegorz Balawender

Czytaj więcej

Łukaszewska-Trzeciakowska: Poland needs flexible electricity grids

Foto: materiały prasowe