Co się dzieje z polską gospodarką?
Można powiedzieć, że jesteśmy na zakręcie. Mają na to rzecz jasna spory wpływ wydarzenia zewnętrzne, jak wojna czy kryzys energetyczny. Ale u nas również ceny energii szaleją, inflacja jest wysoka, a odczyty wskaźników koniunktury, takich jak PMI, bardzo słabe.
Co będzie dalej?
To pytanie za milion dolarów. Mamy wciąż otwarte kwestie, np. KPO. Pieniądze z tego funduszu miały wesprzeć polską gospodarkę – także w wymiarze transformacji energetyki. Transformacji, która musi bardzo intensywnie ruszyć, w przeciwnym razie stracimy konkurencyjność. Jesteśmy na zakręcie i KPO pozwoliłoby kontrolować tor jazdy, a tak istnieje ryzyko, że z tego zakrętu wypadniemy.
Czy jak zwykle w czasach niepewności przedsiębiorcy będą ciąć koszty i szykować zwolnienia pracowników?
Tylko gdzie ich potem znaleźć w momencie powrotu koniunktury? Oczywiście firmy muszą racjonalizować koszty, ale na innych zasadach niż wcześniej: poprzez cyfryzację i inwestycje w nowoczesne technologie, choćby w automatykę przemysłową. Moim zdaniem zresztą nie mają innego wyjścia, bo staną się niekonkurencyjne, nie będą potrafiły reagować na zmiany na rynku i w końcu z niego wypadną. Cyfryzacja, nowoczesne technologie pozwalają na głęboką analizę danych rynkowych i – dzięki odpowiednim narzędziom – antycypację tego rynku oraz wymagań klientów. Dzięki temu możemy znacznie szybciej niż kiedyś zwinnie przestawiać produkcję.
Jak to przełożyć na język konkretów?
Na przykład w ten sposób, że na dobrą sprawę w przemyśle już nie trzeba tworzyć prototypów. Wszystko załatwia cyfrowy bliźniak, czyli wirtualny model produktu. Parametry, które wprowadza się do takiego modelu, są bardziej precyzyjne niż w przypadku fizycznego modelu. To optymalizuje projektowanie i znacznie przyspiesza uruchomienie produkcji. Cyfrowe bliźniaki mogą dotyczyć nie tylko pojedynczego produktu. Jesteśmy w stanie cyfrowo stworzyć cały zakład przemysłowy i go uruchomić. Jeżeli będzie działał prawidłowo w świecie wirtualnym, to samo będzie miało miejsce w świecie rzeczywistym. Ostatnie lata udowodniły, że takie rozwiązania są niesamowicie skuteczne.
W jaki sposób?
Przykładem chociażby błyskawiczne wdrożenie produkcji szczepionek na Covid-19, zresztą przy udziale Siemensa. Nie było czasu na żmudne opracowywanie procesów produkcyjnych w realu. Cały cykl został zasymulowany cyfrowo i – jak widać – dało to szybkie i wymierne rezultaty. To powinno zainspirować przedsiębiorców – nie ma co się zastanawiać, trzeba działać teraz, a nie czekać na to, co się wydarzy za dwa lata. Skracać tzw. time-to-market.