Białoruski eksport – wątpliwa historia sukcesu

Handel Białorusi z Niemcami czy Holandią maleje od lat. Tegoroczne odbicie to tylko nadrabianie zaległości z pandemicznego roku 2020.

Publikacja: 24.10.2021 21:00

Białoruś

Białoruś

Foto: Bloomberg

Mimo nałożonych na Białoruś sankcji gospodarka tego kraju rośnie i w okresie od stycznia do sierpnia zanotowała 3-proc. wzrost PKB. Jednym z elementów tego sukcesu jest wzrost eksportu – przynajmniej tak twierdzą władze tego kraju. Wicepremier Nikołaj Snopkow chwalił się niedawno 36-procentowym wzrostem eksportu towarów takich jak samochody osobowe i ciężarowe, traktory, meble czy żywność.

Na wzrost białoruskiego eksportu zwrócił uwagę także polski portal specjalistyczny NaWschodzie, który przytoczył dane Belstatu, białoruskiego urzędu statystycznego, mówiące o tegorocznym wzroście eksportu do Niemiec rzędu 219,8 proc. i o pięciokrotnym wzroście sprzedaży towarów do Holandii. Gdyby te oficjalne statystyki pokrywały się z prawdą, mogłyby postawić pod znakiem zapytania skuteczność sankcji nałożonych na ten kraj.

Z danych za rok 2020 wynika, że Niemcy były trzecim, po Rosji i Chinach, zagranicznym dostawcą towarów na Białoruś. Przy czym wartość importu towarów z Niemiec stanowiła blisko dwie trzecie, a eksportu do tego kraju nieco ponad jedną trzecią wzajemnych obrotów handlowych. Odwrotne są proporcje w przypadku Polski – nasz kraj ma ujemne saldo handlowe z Białorusią.

Czytaj więcej

EBOR: Ani jednego euro dla białoruskiego reżimu

Jednak dokładniejsza analiza danych nie powala z nóg: import z Niemiec – przypomnijmy, trzeciego po Rosji i Chinach partnera Białorusi – to zaledwie 5,1 proc. wszystkich importowanych przez naszego wschodniego sąsiada towarów i usług.

Najwyższą wartość eksport białoruskich towarów i usług do Niemiec (1,46 mld dol.) osiągnął w 2018 r., a już 2020 r. przyniósł spadek do 940 mln dol. Jeszcze gwałtowniejsze spadki zaliczył eksport do Holandii: w 2010 r. Białoruś sprzedała tam towary i usługi za ponad 2,85 mld dol., podczas gdy w 2020 r. tylko za 686 mln dol. Ubiegły rok zdominowała pandemia i wiele zamówień wstrzymano, a teraz trwa nadrabianie zaległości, stąd wysoka dynamika eksportu w 2021 r.

Skok wartości białoruskiego eksportu dotyczy głównie kilku towarów. Jednym z nich jest drewno, którego ceny w Niemczech na początku tego roku wzrosły kolosalnie. Białoruś zarabia na tym 20-30 proc. więcej niż w ub.r., choć ilość sprzedawanego surowca wzrosła tylko nieznacznie. Jeszcze więcej nabywców znalazły w Niemczech gotowe elementy drewniane. W przypadku Holandii można nawet mówić o podwojeniu się białoruskiego eksportu drewna i elementów drewnianych.

Dane dotyczące eksportu z Białorusi makulatury i innych produktów związanych z produkcją papieru potwierdzają tezę o niskich zamówieniach w 2020 r. W wielu segmentach handel w ogóle stanął albo realizowano tylko małe zamówienia. W tym roku zakupy Niemców wzrosły wielokrotnie. Thomas Moldenhauer ze Stowarzyszenia Niemieckich Papierni (VDP) zauważa jednak, że import z Białorusi ma dla niemieckiego przemysłu papierniczego wręcz śladowe znaczenie – w niektórych kategoriach mowa jest nawet o ilościach liczonych w kilogramach.

Mimo nałożonych na Białoruś sankcji gospodarka tego kraju rośnie i w okresie od stycznia do sierpnia zanotowała 3-proc. wzrost PKB. Jednym z elementów tego sukcesu jest wzrost eksportu – przynajmniej tak twierdzą władze tego kraju. Wicepremier Nikołaj Snopkow chwalił się niedawno 36-procentowym wzrostem eksportu towarów takich jak samochody osobowe i ciężarowe, traktory, meble czy żywność.

Na wzrost białoruskiego eksportu zwrócił uwagę także polski portal specjalistyczny NaWschodzie, który przytoczył dane Belstatu, białoruskiego urzędu statystycznego, mówiące o tegorocznym wzroście eksportu do Niemiec rzędu 219,8 proc. i o pięciokrotnym wzroście sprzedaży towarów do Holandii. Gdyby te oficjalne statystyki pokrywały się z prawdą, mogłyby postawić pod znakiem zapytania skuteczność sankcji nałożonych na ten kraj.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Gospodarka
Napływ zagranicznych inwestycji do Polski słabnie
Gospodarka
Inwestycje zagraniczne w Polsce hamują
Gospodarka
Plan Draghiego na ratowanie konkurencyjności UE rozbije się o sprzeciw Niemiec?
Gospodarka
Mario Draghi chce ratować Europę przed zapaścią. Koszt? 800 mld euro rocznie
Gospodarka
Mario Draghi ostrzega przed „powolną agonią” UE. Proponuje wielki plan inwestycyjny
Materiał Promocyjny
Jak wygląda auto elektryczne