Unia czeka na propozycje

Referendum przyniosło wielkie zwycięstwo zwolennikom twardych negocjacji Aten z wierzycielami.

Publikacja: 06.07.2015 22:00

Referendum przyniosło wielkie zwycięstwo zwolennikom twardych negocjacji Aten z wierzycielami.

Referendum przyniosło wielkie zwycięstwo zwolennikom twardych negocjacji Aten z wierzycielami.

Foto: Bloomberg

Greckie banki miały otworzyć się we wtorek po referendum. Wiadomo już jednak, że pozostaną zamknięte przez kolejne dni, a klienci nie będą mieli dostępu nawet do swoich skrytek bankowych. Bank Grecji wystąpił do Europejskiego Banku Centralnego z prośbą o zwiększenie limitu płynności dla greckiego systemu z obecnego, zdecydowanie niewystarczającego poziomu 89 mld euro.

Wszyscy chcą negocjować

EBC miał radzić w tej sprawie w poniedziałek wieczorem. Eksperci jednak nie spodziewali się żadnej zmiany. Bank centralny strefy euro nie może ryzykować kolejnych pieniędzy pod zastaw obligacji rządowych, skoro nie wiadomo, czy państwo, które za nimi stoi – Grecja – będzie wypłacalne. Mario Draghi, szef EBC, czeka w tej sprawie na wytyczne polityków. A ci zbiorą się w Brukseli na szczycie strefy euro zwołanym przez Donalda Tuska. I tam zdecydują, czy chcą znów rozmawiać z Grecją.

Na razie nastroje nie są katastroficzne. Z różnych stolic płyną apele o wznowienie negocjacji. Hiszpański minister finansów Luis De Guindos, zresztą kandydat na szefa Eurogrupy, zapewnił, że jego rząd gotów jest rozważyć trzeci pakiet pomocowy dla Grecji i że kraj ten powinien pozostać w strefie euro.

Podobnie myśli obecny szef Eurogrupy, jednocześnie minister finansów Holandii Jeroen Dijsselbloem. Ale podkreśla, że nie będzie łatwo. – Jeśli rząd i społeczeństwo odrzucą ciężkie reformy, to znajdziemy się w trudnej sytuacji – powiedział Dijsselbloem.

Europa gotowa jest rozmawiać z Grekami, mimo negatywnego wyniku referendum. Wcześniej unijni politycy sugerowali, że „nie" dla programu pożyczkowego powiązanego z dalszymi oszczędnościami oznacza „nie" dla Grecji w strefie euro. W poniedziałek takich głosów już nie było słychać, przeważały bardziej dyplomatyczne wypowiedzi o chęci powrotu do negocjacji. Tym razem to Ateny mają powiedzieć, czego chcą i okazją będzie właśnie wtorkowy szczyt strefy euro.

Konieczna redukcja długu

W rozmowach, które Grecy zerwali ponad dwa tygodnie temu, ostatnimi punktami spornymi porozumienia z wierzycielami była kwestia stawek VAT i emerytur. Różnice były już niewielkie, a Eurogrupa gotowa do ustępstw. Jednak teraz sytuacja jest diametralnie inna.

Po pierwsze, nie mówimy już o przedłużeniu o kilka miesięcy starego programu pomocowego, w którym było tylko 7,2 mld euro. Ale o trzecim już pakiecie na kwotę znacznie większą. Według analizy MFW Grecji potrzeba 52 mld euro w ciągu najbliższych lat.

Po drugie, co też wyraźnie stwierdził MFW, Grekom trzeba darować część długu. Ile? Waszyngtońska instytucja mówi o około 53 mld euro. Każde z pozostałych 18 państw strefy euro musiałoby się zatem zgodzić na wyłożenie przypadającej na niego części nowej pożyczki i na odstąpienie od roszczeń dotyczących części starego długu.

Na razie partnerzy ustawiają się do negocjacji i powtarzają swoje stare postulaty. – Nie ma tematu redukcji długu – powiedział rzecznik niemieckiego Ministerstwa Finansów. Niemcy utrzymują, przynajmniej oficjalnie, że Grecy muszą najpierw zrealizować reformy, za które dostają pieniądze. Aleksis Cipras ma nadzieję, że rezygnacja konfrontacyjnego ministra finansów Janisa Warufakisa zmieni atmosferę negocjacji. Zastąpił go jego bliski doradca Euklid Cakalatos, obecnie wiceminister spraw zagranicznych, ale w praktyce już od pewnego czasu zaangażowany w negocjacje z wierzycielami.

Grexit – plan B

Oficjalnie nikt do wyjścia ze strefy euro nie zachęca, ale to nie znaczy, że nie przygotowuje się scenariusza na taką okoliczność. Według „Financial Times" w Komisji Europejskiej przygotowywane są analizy prawne, jak zorganizować Grexit. Obecne traktaty tego nie przewidują, a zmiana wymagałaby zgody wszystkich 28 państw UE. Prawnicy szukają więc, nie bez sukcesu, prób obejścia.

Być może taką opcją byłaby zainteresowana sama Grecja, na wypadek gdyby negocjacje nie przyniosły rezultatu. Bo będąc poza strefą euro, ale wciąż w Unii, mogłaby liczyć na pomoc finansową przewidzianą na okoliczność kryzysu – korzystały z niej w przeszłości Łotwa i Rumunia.

Ateny tradycyjnie próbują pokazać, że mimo przywiązania do strefy euro i UE mają alternatywę. Z inicjatywy greckiego premiera doszło w poniedziałek do jego rozmowy telefonicznej z prezydentem Rosji Władimirem Putinem. Według relacji strony rosyjskiej Grecja nie może jednak liczyć na żadne pożyczki. Rosja byłaby natomiast zainteresowana przejęciem w ramach prywatyzacji niektórych ważnych przedsiębiorstw tego kraju.

Greckie banki miały otworzyć się we wtorek po referendum. Wiadomo już jednak, że pozostaną zamknięte przez kolejne dni, a klienci nie będą mieli dostępu nawet do swoich skrytek bankowych. Bank Grecji wystąpił do Europejskiego Banku Centralnego z prośbą o zwiększenie limitu płynności dla greckiego systemu z obecnego, zdecydowanie niewystarczającego poziomu 89 mld euro.

Wszyscy chcą negocjować

Pozostało 91% artykułu
Gospodarka
Nowy premier Francji ma przed sobą „Himalaje” wyzwań
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Biznes dość krytycznie ocenia rok rządu Donalda Tuska
Gospodarka
Firmy patrzą z nadzieją w przyszłość, ale uważają rok za stracony
Gospodarka
Ekonomiści o prognozach i wyzwaniach dla polskiej gospodarki. „Czasu już nie ma”
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Gospodarka
Wiceminister Maciej Gdula: Polska nauka musi się wyspecjalizować