Białoruski PKB spada od początku roku i to coraz szybciej. W styczniu o 0,4 proc., za dwa miesiące o 0,6 proc.; za trzy o 2,1 proc., za cztery o 2,6 proc. a za pięć o 3 proc.. W ciągu pół roku gospodarka straciła 3,3, proc. podał portal Chartia77. To największy spadek od 1995 r.

Sytuacja ta jest zasługą przede wszystkim kiepskich wyników w przemyśle, gdzie produkcja spadła o 7,4 proc. rok do roku. Jeszcze bardziej spadły inwestycje w kapitał podstawowy - o 13,5 proc.. lepiej poradziło sobie rolnictwo - wzrost o 2,7 proc. i budownictwo (1,4 proc.).

Informacja o słabych wynikach gospodarczych zbiegła się z wizytą w Mińsku wiceprezydenta jednego z najbiedniejszych krajów świata - Zimbabwe. Aleksandr Łukaszenko stwierdził, że ani Białoruś ani Zimbebwe, nie mają żadnych problemów.

Chartia77 przypomina, że kilka lat temu Zimbabwe nie miało sobie równych w wysokości inflacji. Najwyższa była w 2008 r - 2606522 procent. Obecnie wynosi 2,81 proc.. Białoruś też jest na tym polu rekordzistą, ale w Europie. W 2011 r ceny poszły w górę o 108 proc.. Białoruskie władze nie radzą sobie z tą sytuacją tak dobrze jak Zimbabwe. W tym roku Mińsk jest nawet lepszy od Zimbabwe. W I półroczu ceny poszły w górę o 7,2 proc..(15,6 proc. rok do roku).