Aż 34 mld zł warte są portfele giełdowe dziesięciu największych krajowych inwestorów indywidualnych na GPW w Warszawie – wynika z szacunków „Rzeczpospolitej". Na początku zeszłego roku te same osoby miały akcje warte łącznie niespełna 25 mld zł, a to oznacza zwyżkę aż o 36 proc. Statystykę najmocniej podbili akcjonariusze CD Projektu i Dino.
W gronie giełdowych miliarderów mamy aż trzech posiadaczy akcji producenta „Wiedźmina". Wprawdzie ich pakiety w piątek mocno stopniały w reakcji na przełożenie premiery „Cyberpunka", ale i tak są imponujące. Każdy z akcjonariuszy CD Projektu od początku zeszłego roku zwiększył swój portfel o 65 proc. W sumie na trzech największych udziałowców przypadają papiery warte ponad 7 mld zł, przy czym największy jest majątek Marcina Iwińskiego – sięga 3 mld zł.
Szybciej niż średnia rósł też w ostatnich kilkunastu miesiącach portfel Tomasza Biernackiego, czyli wiodącego akcjonariusza sieci sklepów Dino. Papiery kontrolowane przez niego są warte 7,8 mld zł. To o 61 proc. więcej niż jeszcze rok wcześniej. Dino nie próżnuje i to właśnie dynamiczny rozwój sieci jest w dużej mierze powodem zwyżki notowań. Spółka w 2019 r. uruchomiła 243 sklepy wobec 202 rok wcześniej. Nie brak jednak opinii, że akcje Dino są już przewartościowane. Również otoczenie rynkowe dalekie jest od sielanki. Wprawdzie wyniki spółek detalicznych w nadchodzących kwartałach będą w dalszym ciągu wspierane przez wysoką konsumpcję, ale planowany wzrost płacy minimalnej oraz wprowadzenie podatku od sprzedaży detalicznej nie pozostaną bez wpływu na kondycję branży i jej rentowność.
Pierwsze miejsce w zestawieniu najbogatszych inwestorów od kilku lat zajmuje ta sama osoba: Zygmunt Solorz. Po tym jak Michał Sołowow wycofał z giełdy swoje spółki portfelowe, Solorz praktycznie nie ma konkurencji. Jego giełdowy majątek warty jest 10,5 mld zł. Może jeszcze znacząco urosnąć, jeśli na giełdę wróci Elektrim, który złożył już w Komisji Nadzoru Finansowego prospekt emisyjny i deklaruje, że chce debiutować.
Wicelider zestawienia – czyli wspomniany już współwłaściciel Dino – ma portfel warty 7,8 mld zł, a więc do Solorza brakuje mu ponad 2,6 mld zł. Hipotetycznie mógłby go dogonić, ale żeby tak się stało (przy założeniu, że portfel Solorza by się nie zmienił), cena akcji Dino musiałaby urosnąć o ponad jedną trzecią w stosunku do obecnej. To z kolei implikowałoby kapitalizację całej spółki na poziomie ponad 20 mld zł. Dla porównania – to więcej niż wynosi obecnie wycena rynkowa takich podmiotów jak KGHM czy Cyfrowy Polsat.