Początek sesji może napawać optymizmem. Już bowiem na starcie indeks WIG20 zyskał prawie 0,8 proc. Tym samym udało się odrobić część wczorajszych straty. Na razie także oddaliliśmy się od psychologicznej bariery 2300 pkt. Wydaje się więc, że przynajmniej na chwilę inwestorom udało się opanować nerwy. Oczywiście nie oznacza to, że kolor zielony na dobre zagościł na GPW. Już bowiem po kilku minutach handlu optymizm nieco przygasł i wskaźnik największych spółek zyskiwał już tylko 0,4 proc. Może to świadczyć o tym, że optymizm z otwarcia był trochę na wyrost, a to zapowiada bardzo ciekawą dzisiejszą sesję. Od wzrostów rozpoczęły notowania także inne rynki europejskie. Niemiecki DAX na początku wtorkowej sesji zyskiwał 0,6 proc. podobnie zresztą jak francuski CAC40.  FTSE 100 był niecałe 0,4 proc. na plusie.

Inwestorzy obojętnie więc przeszli obok wczorajszej spadkowej sesji na Wall Street. Tam indeks S&P500 stracił prawie 0,5 proc. Dow Jones Industrial spadł o 0,26 proc. Wczorajsza przecena na rynkach to głównie efekt niepokojów co do kondycji rynków wschodzących. Wydaje się jednak, że inwestorzy czekają teraz przede wszystkim na efekty posiedzenia Rezerwy Federalne. Poznamy je jednak dopiero w środę wieczorem.

Dziś z kolei czeka nas publikacja danych dotycząca zamówień na dobra trwałego użytku w Stanach Zjednoczonych. Poza tym poznamy odczyt indeksu Conference Board oraz indeksu Fed z Richmond. Szczególnie ten pierwszy może przykuć uwagę inwestorów i może wpłynąć na nastroje rynkowe.

Dane te mogą mieć przełożenie także na sytuację na rynku walutowym. Początek dnia upływa pod znakiem nieznacznego umocnienia złotego. Dolar tanieje o 0,2 proc. do 3,063 zł. Warto wspomnieć , że jeszcze wczoraj był wyceniany na 3,08 zł. Euro z kolei jest przeceniane o 0,3 proc. i trzeba za nie płacić 4,187 zł.