Dzisiejsza sesja w Nowym Jorku przebiegła pod dyktando sprzedających. Indeksy na Wall Street w dół pociągnęły m.in. rozczarowujące informacje ze spółek, w tym sieci handlowej Target, która obniżyła prognozę wyników za drugi kwartał. W reakcji na tę wiadomość notowania spółki straciły dzisiaj ponad 4,4 proc.
Słabo prezentowały się także spółki z sektora paliwowego, które zniżkowały, ponieważ rosnąca podaż przeważyła nad obawami inwestorów o sytuację geopolityczną w Afryce Północnej i na Bliskim Wschodzie. Ze spółek sektora, na minus, wyróżniały się przede wszystkim walory Halliburton oraz Chesapeake Energy.
Sytuacji nie poprawiły dane makroekonomiczne, choć zdołały ją nieco ograniczyć. Instytut Zarządzania Podażą (ISM) poinformował, że jego indeks obrazujący aktywność amerykańskiego sektora usług wzrósł w lipcu do 58,7 pkt. - najwyższego poziomu od ośmiu i pół roku. Według odrębnych danych, zamówienia w przemyśle USA wzrosły zaś w czerwcu o 1,1 proc. miesiąc do miesiąca, podczas gdy analitycy spodziewali się plus 0,6 proc.
Ostatecznie wszystkie główne indeksy zakończyły dzień w czerwonych barwach. Dow Jones Industrial stracił 0,84 proc. swojej wyceny kończąc notowania na poziomie 16429,47 pkt. S&P 500 zanurkował o 0,97 proc. do 1920,21 pkt. Nasdaq finiszował z wynikiem 0,71 proc. na minusie, co oznacza spadek do 4352,83 pkt.