Podsumowanie środowej sesji wypada zacząć od małych i średnich firm. Obie grupy wyróżniają się oczywiście od początku roku i są zdecydowanie lepsze niż duże. W środę ta przewaga jeszcze się powiększyła. Pod koniec dnia mWIG40 rósł o 0,93 proc., a sWIG80 o 0,77 proc. Na wykresie tego pierwszego pojawiła się długa biała świeca, a jej koniec wypadł jednocześnie na najwyższych poziomach tego dnia. Co prawda kilka sesji „odpoczynku” z końcówki lutego powoduje, że do szczytu z poprzedniego miesiąca jeszcze trochę brakuje, jednak wygląda na to, że średnie spółki w dobrym stylu wracają do zwyżek. Jaśniejsza sytuacja panuje na sWIG80. Środowa zwyżka oznacza ustanowienie kolejnego szczytu w trwającym od końca grudnia trendzie wzrostowym i jednocześnie ponad 11-proc. dorobek od początku roku.

Na tle „misiów” WIG20 nie wypadł już tak dobrze. Choć i duże spółki zyskały 0,25 proc. Duże spółki sesję zaczęły nieznaczną zwyżką, jednak indeks w kolejnych minutach zaczął stopniowo się osuwać. Tuż po południu spadł nawet w okolice 2318 pkt., jednak na dwie godziny przed końcem handlu udało się wyjść nad kreskę. Ostatecznie WIG20 zakończył dzień na poziomie 2327 pkt. Udało się w ten sposób oddalić od strefy między 2315 a 2320 pkt. To w niej zawierają się lutowe minima, a ewentualne przebicie ich musiałoby skutkować kolejnym, kilkudziesięciopunktowym ruchem w dół. Na razie WIG20 zdołał się przed tym wybronić. Warto zauważyć, że na jego wykresie powstało wcześniej aż sześć czarnych świec. Odnotować jednak trzeba bardzo niski obrót w gronie blue chips, który pod koniec sesji ledwo naruszył 0,5 mld zł. Hitem wśród dużych przedsiębiorstw był we środę Eurocash. Jeszcze w połowie lutego kurs hurtownika utrzymywał się przy 19 zł za akcję, natomiast na koniec dnia walory były wyceniane po 22,9 zł. Tabelę zamykały z kolei firmy z branży energetycznej: PGE, Tauron i Energa. Gwiazdą szerokiego rynku był zaś Braster, oferujący urządzenie do domowego badania piersi. Okazało się, że Braster ma szansę na uzyskanie finansowania.

Główne indeksy w Europie, jak np. CAC40 czy DAX, kończyły dzień spadkami. Od zniżki S&P 500 o 0,35 proc. zaczęła się również sesja w USA. Przy amerykańskim rynku warto się zatrzymać na dłużej. Przypomnijmy, że od grudniowego dołka do niedawna S&P 500 urósł o blisko 20 proc., co jest umowną granicą zmiany trendu, a w tym przypadku oznaczałoby powrót do hossy. Jednak bariera w postaci 2800 pkt okazuje się być zbyt trudna do pokonania. Gdyby środowa sesja zakończyła się wspomnianą zniżką to na wykresie wyrysowałaby się już trzecia czarna świeca i scenariusz korekty mocnych wzrostów w ostatnich kilkunastu tygodni stałby się bardzo prawdopodobny.