Widać to także na rynku opcji. Opcje zakładające spadek kursu tego drugiego w Europie gracza na rynku aut są najdroższe od grudnia 2008 r.  w relacji do instrumentów byczych, których posiadacze grają pod dalszą zwyżkę notowań. Liczba  pożyczonych akcji celem ich sprzedaży i późniejszego odkupu po spadku kursu jest najwyższa od czerwca 2011 r., wskazują dane firmy Markit, dostawcy informacji finansowych.

W ubiegłym tygodniu kurs papierów Peugeota wzrósł do najwyższego poziomu od dwóch lat, gdyż spółka przedstawiła plany dotyczące jej oferty i spekulowano, że nowy szef szybko postawi tę firmę na nogi. Jednak Patrice Courty z Moneta Asset Management jest pesymistą i przewiduje, że okres naprawy będzie dłuższy i potrwa nawet do 2017 r.  - Obecnie gra na krótko ma sens - przekonuje.

Peugeot w większym stopniu niż jego konkurenci jest uzależniony od kondycji gospodarczej państw strefy euro. Euroland w 2012 r. zapewnił mu ok. 71 proc. przychodów, podczas gdy w przypadku Volkswagena było to  60 proc., a w Renault 58 proc.