Notowania przebiegały pod dyktando notowań na największych światowych parkietach, gdzie właśnie podaż dyktowała warunki, choć po obiecującym starcie notowań wielu uczestników rynku liczyło na inne rozstrzygnięcie. Jednak z każdą kolejną godziną szansa na korzystny wynik coraz bardziej się oddalała. Dzięki mobilizacji sprzedających w samej końcówce sesji, bilans wtorkowych notowań zarówno na największych giełdach w Europie, jak i w Warszawie nie wypada najlepiej.
WIG20 zakończył notowania 1,2 proc. pod kreską, podczas gdy na półmetku sesji strata nie przekraczała 0,5 proc. Kolejna spadkowa sesja wskazuje na to, że inwestorzy postanowili zrealizować zyski bardzo udanych poprzednich tygodni wykorzystując słabsze dane makro z największych gospodarek jako pretekst do odchudzenia portfela. Marnym pocieszeniem może być to, że spadki indeksów w Paryżu Frankfurcie i Londynie były bardziej dotkliwe dla inwestorów. Z największych spółek wchodzących w skład WIG20 przecenie skutecznie oparły się papiery KGHM, PGNiG i Orange dając przy tym całkiem dobrze zarobić. Kurs telekomu ustanowił nowe tegoroczne maksimum potwierdzając formę z poprzednich, równie udanych sesji. To jednak okazało się niewystarczające, by zrównoważyć wpływ na rynek przecenionych walorów pozostałych potentatów.
Wśród liderów wtorkowej przeceny znalazły się akcje banków. Strona sprzedająca uaktywniała się także na papierach spółek paliwowych i PGE. Kolejną sesję z rzędu gracze chętnie pozbywali się z portfeli akcji średniaków. Dla indeks WIG50, skupiającego firmy o średniej kapitalizacji, zakończył sesje ponad 1-porc. stratą . Tym razem przecena nie oszczędziła jednak spółek o mniejszej kapitalizacji. W rankingu najmocniej przecenionych walorów w tym segmencie prym wiodły Fota, Elzab i Groclin.
Na drugim biegunie wśród liderów zwyżek znalazły się Novita i Ursus. Złoty umocnił się względem głównych walut – euro i dolara. Nastroje graczy poprawiły nieco lepsze od oczekiwań krajowe dane z polskiej gospodarki. Dynamika sprzedaży detalicznej wyhamowała, ale była lepsza od przewidywań analityków. Na koniec notowań za euro płacono 4,17 zł za euro i 3,24 zł za dolara.