Od siedmiu lat czeka na wielką dewaluację

Zarobił fortunę na kryzysie mieszkaniowym w Stanach Zjednoczonych i przewidział kryzys w strefie euro. Teraz gra przeciwko walucie światowej potęgi gospodarczej, ale wciąż nie może się doczekać krachu.

Publikacja: 22.08.2016 09:21

Od siedmiu lat czeka na wielką dewaluację

Foto: Bloomberg

Mark Hart z Corriente Advisors siedem lat temu sfiksował na punkcie chińskiego juana i na rynku opcji podjął przeciwko niemu grę. Kosztowało go to już miliony dolarów, ale nie rezygnuje.

Jednio twierdzą twierdzą, że wyprzedza krzywą, a inni są przekonani, że nie nadąża i się pogubił. Świat finansów może wynagrodzić śmiałków, ale też jest w stanie pochłonąć tych, dla których przekonania stały się obsesją.

Historia Harta z Fort Worth w Teksasie kojarzy się ze znaną opowieścią o człowieku, który w pojedynkę wypuścił się na nieznane, pełne mielizn wody. Można ją też potraktować jako przykład zmagań sił wolnego rynku i Komunistycznej Partii Chin próbującej wykorzystać możliwości kapitalizmu bez poddawania się jego wszystkim mechanizmom.

- Mark z pewnością wyznacza trend – nie ma wątpliwości Harlan Korenvaes, założyciel funduszu hedgingowego HBK Capital Management mającego w zarządzaniu 21 miliardów dolarów aktywów. Obecnie stara się pomnożyć tylko własną fortunę. Jednak jego zdaniem dalsza gra przeciwko juanowi może się okazać dla Harta zgubna.

Mark Hart jest przekonany, iż juan jest przewartościowany. Według niektórych kalkulacji jego realny kurs wobec dolara amerykańskiego jest 40 proc. słabszy aniżeli w 2008 roku . Hart przewiduje 30-proc. a może nawet większa dewaluację chińskiej waluty, której skutki będą według niego gorsze niż te jakie spowodował ostatni światowy kryzys finansowy. Jeśli Pekin zdecyduje się na obronę juana skazany jest na klęskę i wypalenie rezerw walutowych, argumentuje Hart

- Trzeba przez to przejść i może to być bolesne, ale okaże się korzystne – zapewnia.

Zanim podjął na spadek wartości juana jego fundusz hedgingowy Corriente Advisors miał do dyspozycji prawie 2 miliardy dolarów. Nazwa ta pochodzi od rasy bydła wykorzystywanego podczas rodeo.

Był rok 2001, a Mark Hart miał 29 lat. Analizował trendy w gospodarce, studiował wykresy, rozmawiał z innymi inwestorami by wysondować nastroje panujące na rynku. Do 2006 roku na rosnącym rynku wypracowywał zannualizowany zwrot na poziomie 30 proc.

Później wraz Kyle Bassem podjął grę przeciwko rynkowi nieruchomości i w niecały rok sześciokrotnie pomnożyli swoje pieniądze. W 2007 roku Hart zainteresował się tym co się działo po drugiej stronie Atlantyku - w strefie euro. Trafnie ocenił, iż obligacje tamtejszych rządów czeka kryzys. Dla klientów swojego funduszu zarobił miliardy dolarów, a następnie kolej wypadła na Chiny.

Był listopad 2008. Niedawno upadł bank inwestycyjny Lehman Brothers Holdings, giedły prawie wszędzie leciały w dół, a wyjątkiem był Szanghaj. Harta to zdziwiło i zaciekawiło, ale w owym czasie prawie wszyscy możni inwestycyjnego świata – od Sorosa po Marca Fabera swoimi wypowiedziami podbijali ten rynek w gorę.

Do grudnia 2009 Hart opracowywał strategię, a później zdecydował się podjąć grę na rynku opcji walutowych licząc na załamanie juana. Około 225 milionów dolarów należących do inwestorów ulokował w funduszu specjalnego przeznaczenia. Kurs juana za dolara wynosił wówczas 6,8, a inwestycja obliczona była na około pięć lat.

Był to względnie bezpieczny ruch. W razie powodzenia miał zarobić krocie, zaś w przypadku pomyłki opcje kupione za kilka punktów bazowych wygasłyby tracąc wartość.

W najgorszym przypadku mógł się stopniowo wykrwawić na smierć.

W końcówce 2012 roku juan szedł w przeciwnym kierunku niż oczekiwał Hart. Od czasu podjęcia przezeń gry chińska waluta umocniła się o prawie 10 proc. Po głębokim namyśle zamknął swój główny fundusz funkcjonujący od 11 lat i oddal pieniądze inwestorom.

Nowe nadzieje rozbudziło w nim osłabienie juana na początku 2014 roku. W styczniu 2015 roku powiedział klientom, że dewaluacja chińskiej waluty jest tuż - tuż. W czerwcu jego inny fundusz wygasł nie wypracowując zysku. Dwa miesiące później Chińczycy, niespodziewanie dla wielu ekspertów, zdewaluowali juana. Najbardziej od 1994 roku. Hart omal tego nie zauważył, gdyż wciąż spodziewał się czegoś większego. Jednak zaczęły napływać gratulacje.

We wrześniu postanowił uruchomić kolejny chiński fundusz do którego inwestorzy wrzucili 50 milionów dolarów. Wówczas gra na krótko przeciw juanowi stała się tak popularna, iż chiński bank centralny postanowił odstraszy c spekulantów. Jednak Mark Hart wciąż ma pieniądze i jest w grze.

W. Z. Bloomberg

Mark Hart z Corriente Advisors siedem lat temu sfiksował na punkcie chińskiego juana i na rynku opcji podjął przeciwko niemu grę. Kosztowało go to już miliony dolarów, ale nie rezygnuje.

Jednio twierdzą twierdzą, że wyprzedza krzywą, a inni są przekonani, że nie nadąża i się pogubił. Świat finansów może wynagrodzić śmiałków, ale też jest w stanie pochłonąć tych, dla których przekonania stały się obsesją.

Pozostało 90% artykułu
Giełda
Marazm w Warszawie, nerwowo w USA. Złoty zyskuje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Giełda
Kulawe statystyki tegorocznych debiutów na GPW
Giełda
Lawina przejęć w USA?
Giełda
Prześwietlamy transakcje insiderów
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Giełda
Optymizm na giełdzie przygasł. Wyraźne cofnięcie indeksów na GPW