W piątek Komisja Europejska przyjęła Umowę Partnerstwa z Polską ws. funduszy europejskich na lata 2014-2020. Polska otrzyma z budżetu UE ok. 119,5 mld euro, w tym z Polityki Spójności ok. 82,5 mld euro.
Główna ekonomistka Konfederacji Lewiatan Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek oceniła w rozmowie z PAP, że zakończenie negocjacji z KE ws. Umowy Partnerstwa oznacza, że została ona dobrze przygotowana przez polski rząd. "Teraz możemy negocjować poszczególne programy operacyjne. Im szybciej je zakończymy, tym szybciej będziemy mogli uruchomić pieniądze unijne" - podkreśliła.
Starczewska-Krzysztoszek zauważyła, że wydatki z nowej perspektywy unijnej będą się różniły od tych ze starej puli. "W pierwszej perspektywie (2004-2006) wydawaliśmy środki na proste inwestycje przedsiębiorstw w rzeczowy majątek trwały. W latach 2007-2013 trafiały one na projekty związane z budowaniem innowacyjnej gospodarki" - wyjaśniła.
"Jest szansa, że fundusze z nowej perspektywy 2014-2020 będą wykorzystane w sposób, który pozwoli nam zbudować innowacyjną, opartą na wiedzy gospodarkę. Bardzo duża część tych funduszy będzie przeznaczana na projekty badawczo-rozwojowe i innowacyjne. A tego potrzebuje nasza gospodarka, aby w momencie, kiedy skończą się fundusze europejskie po 2020 r., mogła bez tego +dopalacza+ rozwijać się i być konkurencyjna" - zaznaczyła.
Zdaniem głównej ekonomistki Konfederacji Lewiatan istnieje także szansa, że w nowej perspektywie korzystanie ze środków europejskich będzie nieco łatwiejsze, ponieważ relatywnie większy udział niż w poprzedniej będą miały instrumenty zwrotne. "Oznacza to, że część środków firmy będą pożyczać na realizację swoich projektów inwestycyjnych, a później je zwracać. Dzięki czemu pieniądze będą wracać do puli środków unijnych i będą mogły być wykorzystane na wsparcie kolejnych firm" - oceniła.