Rentowności 10-letnich skarbówek wzrosły do ponad 3,20 proc. (najwyżej od 7 lat), a 2-letnich do 2,9 proc. (najwyżej od 10 lat). Przy bardzo dobrych danych płynących z amerykańskiej gospodarki podwyżki stóp mogą być więc większe, niż sądzono.
– Silnie rosnące rentowności długu rządowego w USA umacniają amerykańską walutę. Ten miks czynników zdecydowanie negatywnie przekłada się na wyceny na rynkach rozwijających się – mówi Dariusz Świniarski, zarządzający w DM TMS Brokers. W przeszłości mocniejszy dolar i wyższe oprocentowanie obligacji skarbowych USA oznaczały słabszy okres na rynkach wschodzących. – Od jakiegoś czasu obserwujemy to także w obecnym cyklu: koniec hossy na tych rynkach zbiegło się w czasie z podwyżkami stóp w USA. Jednak podnoszone stopy przez Fed nie są same w sobie zagrożeniem, bo ich powodem jest właśnie dobra koniunktura w USA i związane z tym ryzyko przegrzania gospodarki. Wysokość stóp nie jest jeszcze na tyle atrakcyjna, aby odwrócić uwagę inwestorów od akcji, ale każde kolejne zwiększenie oprocentowania zbliża nas do tego momentu – zaznacza Marcin Materna, dyrektor działu analiz w Millennium Domu Maklerskim.
Tomasz Tarczyński, prezes Opoki TFI, podkreśla, że umocnienie dolara i wzrost rentowności obligacji skarbowych USA to czynniki odsysające płynność z rynków. – Jeśli więc dojdzie do dalszego ruchu, to będzie to negatywnie w krótkim terminie wpływać na rynki wschodzące – dodaje.
Ostatnie zwyżki rentowności na rynku obligacji przyczyniły się do odpływu kapitału z rynków akcji, w szczególności z tych wschodzących. Można więc oczekiwać utrzymania słabych nastrojów na rynkach wschodzących, w tym Polski.