Pracownicze fundusze emerytalne (PFE) są jedną z form pracowniczych programów emerytalnych. Ich celem jest gromadzenie w trakcie pracy oszczędności na czas po zakończeniu kariery zawodowej. Podobnie jednak jak indywidualne konta emerytalne, gdzie pieniądze może odkładać samodzielnie każdy, kto chce, PFE nie rozwijają się tak, jak to przewidywano. W ubiegłym roku pracownicy zaledwie dwóch nowych zakładów – PZU Tower oraz Dalkia – zaczęli oszczędzać w tej formie.
Pracownicze fundusze, podobnie jak otwarte fundusze emerytalne (OFE), wypracowały w minionym roku tylko jednocyfrowe wyniki z inwestycji. Przeciętnie zwiększyły pieniądze klientów o 5,5 proc. (OFE – średnio o 5,7 proc.). Dla porównania, w 2006 r. było to aż 13,4 proc., ale i tamten rok był wyjątkowy na warszawskiej giełdzie.
Podobnie jak wcześniej, również w 2007 r. zdecydowanie lepiej wypadły te PFE, których pieniędzmi opiekował się Pioneer Pekao Investment Management. Natomiast najsłabiej poszło najmłodszemu z działających na rynku funduszy – PZU Słoneczna Jesień. Pracownicze fundusze nie zarządzają samodzielnie pieniędzmi klientów, tylko zlecają te zadanie firmom zewnętrznym. Aktywami funduszy Nowy Świat i Telekomunikacji Polskiej zarządza więc wspomniany już Pioneer Pekao, Nestle i Unilever – Credit Suisse Asset Management, a PZU Słoneczna Jesień – PZU Asset Management.
Z danych zebranych przez „Rz“ wynika, że pieniądze pracowników gromadzone na przyszłą emeryturę w grupowych funduszach emerytalnych na koniec grudnia przekroczyły 1 mld zł i były o 22 proc. wyższe niż rok wcześniej. Dla porównania, w OFE było w tym czasie już ponad 140 mld zł.
Nie powstają nowe pracownicze fundusze emerytalne, co z kolei sprawia, że nie rośnie liczba uczestników objętych tą formą oszczędzania na starość. W Komisji Nadzoru Finansowego nie ma obecnie żadnego nowego wniosku w tej sprawie. W ubiegłym roku w funduszach było poniżej 42 tys. klientów. To nieco mniej niż w 2006 r. Część pracowników, którzy oszczędzają w PFE, przechodzi bowiem na emerytury.