Ucieczka z funduszy

Styczeń będzie najgorszym miesiącem w historii funduszy inwestycyjnych. Klienci mogą z nich wycofać ponad 10 mld złotych.

Publikacja: 22.01.2008 20:16

Ucieczka z funduszy

Foto: Rzeczpospolita

Klienci funduszy inwestycyjnych z przerażeniem patrzą na to, co dzieje się w ostatnich dniach na giełdach. Wielu z nich nie wytrzymało napięcia i zdecydowało się wycofać oszczędności, mimo spadku ich wartości. Obecny miesiąc okaże się zapewne najczarniejszym w dotychczasowej 16-letniej historii działania funduszy inwestycyjnych.

– Jest więcej klientów, telefonów i zleceń dotyczących umorzeń, ale to nie jest panika – uspokaja Zbigniew Jagiełło, prezes Pionieer Pekao TFI. Przyznaje jednak, że w skali całego rynku saldo wpłat i umorzeń, czyli przewaga wypłat nad nowymi wpłatami klientów, może sięgnąć kilku miliardów złotych. Według naszych szacunków – ok. 5 mld zł.

Polacy wycofują środki z funduszy już trzeci miesiąc z rzędu. W grudniu wypłacili z TFI o 1,1 mld zł więcej pieniędzy, niż w nich ulokowali, a w listopadzie – o 1,6 mld zł. W styczniu zostanie prawdopodobnie pobity rekord sprzed dokładnie siedmiu lat, gdy przewaga umorzeń nad wpłatami wyniosła – według szacunków Analiz Online – minus 1,8 mld zł.

Żadne TFI nie chce dziś podać, ile pieniędzy klienci wycofują obecnie z funduszy inwestycyjnych. W przypadku największych graczy mówi się jednak o dziennych umorzeniach rzędu minimum 100 mln zł.

– Wielu klientów, którzy byli do tej pory nieświadomi tego, co się dzieje, widząc "czarne" tytuły na pierwszych stronach gazet, masowo umarza jednostki – przyznaje Marcin Bednarek, członek zarządu BPH TFI.

Ta fala odkupów jednostek uczestnictwa zaczyna jednak słabnąć.

– W tym tygodniu nie obserwujemy już tak dużej aktywności klientów. Spodziewam się, że umorzenia nie będą narastały, bo na rynku zostali tylko najsilniejsi. A skoro przetrwali taką burzę, nonsensem byłoby teraz się wycofywać – uważa Błażej Bogdziewicz, zarządzający w BZ WBK AIB TFI.

Jarosław Niedzielewski, zarządzający w DWS TFI uważa, że w I półroczu tego roku wartość jednostek funduszy może spaść o 10 – 20 proc. W drugiej części roku trend jednak się odwróci. Choćby dlatego, że polska gospodarka jest najbardziej stabilna ze wszystkich rozwijających się. – Inwestorzy zagraniczni już pytają, czy wchodzić do Polski z pieniędzmi. Po dużym spadku zwykle przychodzi odreagowanie – mówi.

Krzysztof Stupnicki, prezes AIG TFI, też uważa, że na koniec tego roku indeksy giełdowe będą wyżej niż na koniec 2007 r. Jego zdaniem, jeśli pod koniec grudnia 2007 r. wartość akcji w portfelach funduszy inwestycyjnych wynosiła około 70 mld zł, to w styczniu może spaść do około 45 mld zł. Przy założeniu, że spadki na giełdzie sięgną 20 proc., a klienci umorzą jednostki warte ok. 10 mld zł.

– Jeśli umorzenia są bardzo duże, to zarządzający funduszami wyprzedają akcje. Często dotyczy to części walorów, które są najbardziej płynne. W takiej sytuacji mają problem z zarządzaniem płynnością, bo muszą sprzedać dużo i do tego starają się to zrobić po relatywnie dobrej cenie – mówią specjaliści.

Pojawiła się nawet informacja, że niektóre TFI ze względu na bardzo dużą liczbę zleceń i problemy z płynnością mogą wstrzymać umorzenia. Zdaniem ekspertów jest to jednak mało prawdopodobne i co najwyżej może dotyczyć niewielkich TFI. – Poza tym wielu zarządzających, widząc, co się dzieje na rynku i uprzedzając ruch klientów, umarzało akonto część jednostek. TFI były więc przygotowane na wzmożoną liczbę odkupów – uważa Błażej Bogdziewicz.

Problemu odchodzących klientów nie mają fundusze emerytalne. A to daje zarządzającym aktywami w OFE dużo większą swobodę i możliwość dokonywania bardziej przemyślanych decyzji. W zależności od oceny sytuacji w dłuższym czasie – mogą zarówno kupować, jak i sprzedawać. I obecnie to właśnie OFE obok funduszy hedgingowych oraz private equity generują popyt na GPW. – Kupują profesjonaliści. Oznacza to, że mają oni przeciwną opinię co do rozwoju sytuacji na rynku niż sprzedający – przekonuje Zbigniew Jagiełło.

Na niepewnej sytuacji na giełdzie zyskują też banki, którym lokaty rosną wyjątkowo szybko. – Jest bardzo duże zainteresowanie naszym kontem oszczędnościowym. Tak dzieje się już od listopada ubiegłego roku, ale teraz jeszcze wzrosło – mówi Piotr Gajdzińki, rzecznik prasowy BZ WBK.

Bank Millennium chwali się, że tylko w czwartym kwartale ubiegłego roku portfel depozytów klientów indywidualnych zwiększył się o 25,9 proc. w porównaniu z trzecim kwartałem 2007 r.

Finanse
Najwięksi truciciele Rosji
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Finanse
Finansowanie powiązane z ESG to korzyść dla klientów i banków
Debata TEP i „Rzeczpospolitej”
Czas na odważne decyzje zwiększające wiarygodność fiskalną
Finanse
Kreml zapożycza się u Rosjan. W jeden dzień sprzedał obligacje za bilion rubli
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Finanse
Świat więcej ryzykuje i zadłuża się. Rosną koszty obsługi długu