Rz: Czy Polski Holding Farmaceutyczny przygotowuje się już do wyboru doradcy prywatyzacyjnego dla trzech Polf?
Jan Bury: Zarządy Polfy Warszawa i Polfy Pabianice pracują nad własnymi propozycjami prywatyzacyjnymi. Kiedy będą gotowe, musi je zaakceptować zarząd i rada nadzorcza PHF. Z kolei Polfa Tarchomin w tej chwili nie ma szans na prywatyzację. Pracujemy obecnie nad rozwiązaniem, które pozwoli jej utrzymać płynność finansową i zawrzeć ugodę z kredytującym spółkę bankiem. Spółka ubiega się o wsparcie pożyczkowe w Agencji Rozwoju Przemysłu, zarząd chce też zyskać dodatkowe środki poprzez podniesienie kapitału. Mam nadzieję, że jeśli się to uda, po restrukturyzacji spółki, w ciągu 2 – 3 lat Tarchomin będzie dobrze przygotowany do prywatyzacji. Jaka jest gwarancja, że i tym razem nie zostaniemy na etapie propozycji i analiz, których już wiele powstało przez cztery lata funkcjonowania holdingu?
Mamy świadomość, że trzeba działać szybko, bo z każdym miesiącem spółki tracą udział w rynku. Nie możemy jednak ruszyć z prywatyzacją, dopóki nie zostanie zmieniona rządowa strategia dla przemysłu farmaceutycznego, która zakładała budowę narodowego koncernu. Za zmianę strategii odpowiada Ministerstwo Gospodarki, potem musi zatwierdzić je Rada Ministrów. Dwa miesiące temu przedstawiliśmy na piśmie nasze propozycje ministerstwu, czekamy na odpowiedź. Polfy Warszawa i Pabianice mają szansę na prywatyzację na przełomie 2008 i 2009 r.
Czy zamiast sprzedawać każdą ze spółek osobno, nie lepiej sprywatyzować ich właściciela, czyli PHF?
Utworzenie koncernu nie powiodło się, a wycofywanie akcji z PHF trwałoby kilka miesięcy. Niewykluczone, że wystąpiłyby komplikacje prawne, jak w przypadku Nafty Polskiej, która też miała zostać zlikwidowana, a tymczasem stała się znów ważnym podmiotem do prywatyzacji podległych sobie firm. Lepiej, żeby holding odegrał w tym procesie rolę swoistego rodzaju departamentu prywatyzacji.