Jeszcze w styczniu mało kto się spodziewał, że sytuacja na rynku będzie aż tak dobra – w 2007 r. wartość zakupów dużego sprzętu AGD, czyli lodówek, zmywarek, pralek i kuchenek, wzrosła bowiem o rekordowe 16 proc., do ok 4 mld zł. W tym roku tak dobrze na pewno nie będzie, ale zapowiada się i tak znacznie lepiej niż w 2006 czy 2005 r., kiedy to wzrost oscylował wokół 2 – 6 proc.
– Ten rok zakończy się wzrostem rzędu 8 – 10 proc. przy zachowaniu znacznie większej dynamiki rynku sprzętu do zabudowy na poziomie 20 proc. Także kolejny rok, mimo zawirowań na rynkach Europy Zachodniej i USA, w Polsce zapowiada się bardzo obiecująco – mówi Rafał Rudziński, członek zarządu BSH, sprzedającego w Polsce m.in. marki Bosch i Siemens. Sytuacja wygląda dobrze, mimo że ceny sprzętu w zasadzie się nie zmieniły, w niektórych przypadkach można zaobserwować jedynie niewielkie ich spadki.
Tegorocznym hitem zakupowym są na pewno zmywarki i sprzęt do zabudowy. W pierwszym segmencie wzrost wyniósł 30 proc., do 350 mln zł, natomiast w przypadku droższych lodówek czy kuchni do zabudowy dynamika wyniosła aż 20 proc. i takie zakupy warte były już 550 mln zł.
– Widać efekty podniesienia realnego poziomu dochodów – najszybciej rosną te kategorie, które nie należą do podstawowych, jak zmywarki i suszarki do ubrań – mówi Tomasz Wrzodak, dyrektor generalny Electrolux Polska. – W drugiej połowie roku spodziewamy się nieco mniejszego wzrostu całego rynku niż w pierwszej połowie – od 8 do 10 proc. Od początku roku widzimy, że dynamika wzrostu spada, dlatego ostatni kwartał raczej nie będzie dużo lepszy niż okres wakacyjny.
Są jednak firmy, które mają ambitne plany na ostatni kwartał i chcą zawalczyć o klientów. – Planujemy zakończyć ten rok 15-proc. przyrostem w stosunku do roku zeszłego, a w niektórych kategoriach będzie on nawet dużo większy. Chcemy wykorzystać zwyżkową sprzedaż w ostatnim kwartale, mamy sporo nowych, ciekawych produktów – mówi Jan Okoń, dyrektor zarządzający Candy Polska.